Marek wykładał swój monolog, któremu Dagmara nie poświęciła zbyt wiele uwagi. Jedzenie smażonych kiełbasek z keczupem wydawało jej się zajęciem o wiele ciekawszym. Jedyne na co była w stanie się zdobyć o kilka zdań wypowiedzianych jedynie w myślach: Matko! Taki młody, a już tryska z niego męskie ego. I jeszcze próbuje wywrzeć wrażenie, że to wszystko to wyłącznie jego pomysł, bo on taki inteligentny...
W tym momencie Marek powiedział coś o Nostradamusie i spojrzał na nią. Uśmiechnęła się życzliwie robiąc przy tym minę nr 5 pt: "Ja cię cały czas uważnie słuchałam i doskonale wiem, o czym mówisz, a ponad to całkowicie się z tobą zgadzam."
- Nostradamus, powiadasz - zagadnęła, gdy chłopak skończył i ugryzł kolejny kęs ociekającej tłuszczem kiełbaski. - Może i racja. Mnie na przykład śnił się facet rzygający robalami. Ciekawe co duchy chciały mi w ten sposób powiedzieć? - rzuciła nie zważając na to, czy wspomnienie robactwa poruszy delikatne męskie żołądki. Ją to jakoś nie ruszało.
__________________ W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć.
Ostatnio edytowane przez echidna : 27-10-2008 o 20:01.
|