POST Edytowany na "prośby" Prowadzącego. „Odcięcie światła aktywowało alarm, odcięcie telefonów aktywowało alarm, odcięcie alarmu – aktywowało alarm. Oczywiście nie lokalnie, tylko w centrum monitoringu. Zaklęty trójkąt bezpieczeństwa… Dziesięć minut. Dokładnie tyle miał patrol na dojechanie na miejsce…” Gdzieś w domu chrupnęły wyłamywane drzwi… Instynkty wytrenowane od piątego roku życia zadziałały równocześnie z myślami. Palce przebiegły po ukrytym w kieszeni telefonie i kiedy przykładał telefon do ucha usłyszał już: „Status?”. „61716. Kod 2. Broń długa. 8-14 napastników.” – wyraźnie wyszeptał do telefonu i zerwał link. Numer alarmowy zapisany zawsze pod tym samym klawiszem. Maksimum informacji przy minimum słów. Instynkt, zwierzęcia złapanego w potrzask.. Alarm mógł już nie działać, ale instynktownie drugą ręką złamał „klucz pozycyjny” i rzucił go w kąt pomieszczenia. 16 sekund… Procedura postępowania nakazywała zamknięcie się w pokoju bezpieczeństwa… Więc… Chwycił telefon w zęby i wyskoczył przez okno. Wylądował na bruku w pozycji kucznej, plecami do muru i zarejestrował otoczenie. Do skarpy z tyłu budynku było 10 metrów, do posesji sąsiada - 7 do bramy wejściowej 50 i kilka załomów muru budynku...
Ostatnio edytowane przez Aschaar : 27-10-2008 o 12:16.
Powód: "Żadania Prowadzącego"
|