Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2008, 21:15   #46
kabasz
 
kabasz's Avatar
 
Reputacja: 1 kabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetnykabasz jest po prostu świetny
Dżungla

Powietrze nad plecami Roberta powoli stawało się coraz chłodniejsze. Mężczyzna skupił swe myśli aby zmienić otaczające go wokół rośliny w zestaw pierwszej pomocy. Może przez szok wywołany całą historią, a może przez brak wprawy w posługiwaniu się w swoim darem, nie udało mu się stworzyć jakże potrzebnego w tej chwili przedmiotu. Na całe szczęście skupiona Seiko zdołała przyzwać swój dar. Po kilku minutach na ciele Roberta pojawiły się drobne krople wody. Skutecznie ochładzając ranę i niosąc mu ukojenie, ból stawał się jednak zbyt silny i młodzieniec stracił przytomność. Tak na prawdę to w całej tej sytuacji szczęście go nie opuszczało - rana nie była głęboka. Tak prawdą jest iż rana pokrywała całe jego plecy, pupę oraz szyję jednak tylko wierzchnie warstwy naskórka zostały nadpalone, skóra właściwa nie doznała uszczerbku.

Lima

Szmery w umyśle Uwe stawały się coraz bardziej poplątane, choć nie rozumiał większości z nich. Wszystkie szmery były myślami umysłów Carmen, Slima oraz Uwe. Najgorsze w całej tej sytuacji było to, iż każda myśl w którymkolwiek z umysłów obdarzonych przekazywana była pozostałym, zupełnie jakby każdy z nich miał w sobie trzy różne osobowości. Co więcej nie ważne czy ktoś chciał zabrać głos czy nie, jego myśli były słyszalne dla pozostałej dwójki.

Po słowach wypowiedzianych przez Carmen po angielsku, nastała błoga cisza. W końcu mężczyźni usłyszeli coś co byli w stanie zrozumieć. Pierwszy odezwał się ...
 
__________________
The world doesn't need anything from you, but you need to give the world something. That's way you are alive.
kabasz jest offline