Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2008, 22:55   #97
Dreak
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
Magnus nie dał im większych szans na pogoń, jednym pstryknięciem w całym mieście zgasło każde źródło światła, a niebo zostało przysłonięte przez ciemne chmury nie dające się przebić nawet najmniejszemu światłu gwiazdy czy księżyca.
-Jutro...
Większość na oślep próbowała coś zrobić, ale tylko obijała lub przewracała się, czwórka Assassinów jednak ruszyła w pogoń, choć szybkie kroki dinozaura na którym jest Magnus coraz bardziej się oddalały. W pewnym momencie jeden z trójki uciekinierów zatrzymał się, był to Dreak, słysząc ścigającym ich Assassinów wypuścił dwa sztylety które przecięły ciemność za która skrywał się Belehezi, oba sztylety trafiły.... Jeden w brzuch a drugi między żebra, nie dając mu szans na przeżycie. Biegnący za nim Shadow, przewrócił się o jego ciało w miarę jak Magnus oddalał się, światło powracało ukazując im już martwe ciało w kałuży krwi.
***
[MEDIA]http://youtube.com/watch?v=7ZCW5x8cmFE[/MEDIA]

Ciało Beleheziego stanęło w płomieniach, wściekłość młodzieńców sięgnęła zenitu... i to był pierwszy krok do ich upadku. Śmierć ostrzył swą kose, ma zebrać dzisiaj krwawe żniwo, zasiane przez ośmiu młodych Assassinów wielu z nich zapłaciło już za to.
***
Byli gotowi, każdy nich patrzył w gęsty las tuż przed zamkiem to w nim czaiła się armia której tak się obawiali. Miasto zamieniło się w twierdze, blisko dwustu łuczników było gotowych na natychmiastowy strzał. Cisza... nikt nie śmiał się odezwać, milczenie przerwała nagła ulewa, która zmniejszyła widoczność. W oddali pojawiło się małe światełko, następnie obok niego drugie.. trzecie.. czwarte.. piąte zaraz szóste i siódme w ogromniej odległości od siebie.
-TUP.. TUP... TUP.. -Brzęk zbrój i tupot ciężkich ciał był coraz głośniejszy.
W tą stronę pofrunęło kilka strzał, ktoś z tyłu krzyknął. -NIE MARNOWAĆ STRZAŁ!! SĄ ZA DALEKO!
Strach w nich z każdą chwilą rósł, z każdych coraz głośniejszym tupotem, ukazującym ogrom tej armii. Wielu z nich było młodych za młodych by trzymać miecz a niektórzy za starzy by miecz w ich dłoniach budził grozę.
Deszcz umożliwił im bez stratne dostanie się pod mury. Dwóch mężczyzn podeszło pod mury. -Poddajcie się a zabijemy tylko tych którzy są moimi wrogami. -Trzech Assassinów zdecydowanie wypuściło strzały w jego stronę, nic nie mówiąc, lecz mężczyzna stojący obok skutecznie wyłapał je wszystkie tarczą i rzucił nią w mury, po czym odeszli. -ZABIĆ ICH WSZYSTKICH. -Krzyknął jeden z nich, był to głos Dreaka po czym ustawił się obok nich przysłaniając się ogromną tarczą, taką jaką ma każdy w pierwszym rzędzie, skutecznie chroniąc przed strzałami, które leciały niczym krople deszczu, rozbijając ich szeregi, które jak rój pszczół natychmiast ponownie się ustawiały. Nieustany grad strzał zabił sporą grupę, lecz i tak armia przeważała ich trzy czy czterokrotnie. Dobrze chroniony pierwszy rząd, zbliżył się tuż pod mury miasta, odrzucili tarcze trzymając kusze z harpunowym bełtem który wystrzelili w górę robiąc sobie tym drogę do zamku i zabijać wielu łuczników którzy stali tuż nad krawędzią muru. Harpuny wbiły się tak mocno że nie możliwościową było je odczepić, a lina tak grupa ze przecięcie je zajęło by masę czasu, jedyne co pozostało łucznikom to zabić jak najwięcej i przejść do walki w zwarciu, a odstrzał kontynuować będą towarzysze schowani poziom wyżej. Dwóch mężczyzn skutecznie uniemożliwiało dostanie się potworom do zamku. Jeden z nich widocznie tym rozzłoszczony próbował się dostać do przodu, przewracając przy tym swoich, kiedy już się dopchał, potrząsnął liną zrzucając z niej kilku próbujących się dostać na mury Norgów* ,bowiem tak nazwał swoje twory Magnus, rozbujał line tak mocno ze wzniósł się ponad mury, puścił line i spadł tuż przed dwoma wojownikami jej broniącymi natychmiast pozbawiając ich głów i umożliwiając sporej grupie Norgów dostanie się na mury, a te zaś udostępni drogę następnym, co w skutkach zadziałało jak reakcja łańcuchowa. Ten sam mężczyzna skierował się w stronę trójki Assassinów walczących teraz z Norgami, skutecznie i bez skrupułów eliminując każdego na swojej czy to dziecko, czy mężczyzna, czy też starzec, nikt nie ucieknie od jego miecza. Kapłan poczuł to na własnej skórze, kiedy w jego ciało wbili się trzy sztylety dwa z nich w łydki, a jeden w ramię, a ten padł jęcząc z bólu. Widzący to Arihan, desperacko biegł w stronę Dreaka, który stał spokojnie zabijając co chwile jednego z atakujących go ludzi. Walka Arihana z Dreakiem nie trwała długo, dwa miecze przeszły przez żołądek Arihana jak przez masło, nie dając mu szans na przeżycie. Dreak z pogardą patrzył na niego, wytarł ostrza w jego prawie martwą już twarz i spokojnym krokiem zmierzał do Shadowa, Shadow razem z kapłanem byli najlepiej wyszkolonymi Assassinami z tej grupy, lecz i on po dłuższej walce mu uległ. Klęczał teraz dwojgiem mieczy przyłożonych do gardła, lecz nagle te wypadły Dreakowi z dłoni, złapał się na brzuch i padł na kolana. Czarny płomień okrążył miecz Kapłana, bowiem ten ledwo stojący Assassin, przebił Dreaka uwalniając go tym od klątwy.
-Walczyć z wami było dla mnie zaszczytem. Powiedzcie Nervi że... -Nie dokończył skonał, zdarzył przed tym podsunąć dwa potężne miecze Shadowowi. Ten natychmiast zrobił z nich użytek, masakrując nimi odział Norgów. Bez dowódcy ludziom udało się odeprzeć ich atak na mury, widząc pewną porażkę Norgowie rozproszyli się po całym świecie na polu wśród trupów został tylko jeden człowiek.... Sevola który widząc to wszystko wbił sztylet prosto w serce. Deszcz zmył cała krew, lecz nie zmył całego bólu, tyle martwych mężów nie wróci dziś do domu, tyle chłopców nie zobaczy już swojej matki ale byli teraz bohaterami... Wszyscy świętowali poza trzema osobami Nervi, Shadowem i Kapłanem stracili dziś zbyt wiele...

KONIEC I CZĘŚCI
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."

Ostatnio edytowane przez Dreak : 29-10-2008 o 20:38.
Dreak jest offline