Arashi złożyła dłonie na piersi, rozważając słowa, które właśnie padły. Ponieważ dostępu do jej oblicza nie broniła teraz żadna maska, jej osoba zdawała się być przystępniejsza, mniej eteryczna, a bardziej realna... Przy czym wciąż trzeba przyznać, że w obecności Toreadorki trudno było czuć się swobodnie, szczególnie w tak małym pomieszczeniu. Langhammer z pewnością zdawał sobie sprawę z jej "ciężkiej" aury, a jednak zaproponował wampirzycy swoje towarzystwo... Czy był tak oddany sprawie?
Bez względu na pobudki Brujaha, Arashi kamień spadł z serca. Obawiała się sytuacji, gdy nikt nie będzie chciał jej towarzyszyć. - Moim zdaniem obaj panowie macie rację. – odezwała się po chwili namysłu. - Jeśli chodzi o podział na grupy, ten zaproponowany przez Lothar-sana mi odpowiada. Osobiście przede wszystkim chciałabym uniknąć sytuacji, kiedy w jednej drużynie byliby przedstawiciele tego samego klanu, w tym przypadku Brujah. Nie wiemy z kim lub czym mamy do czynienia, wobec czego każda grupa powinna mieć jak najbardziej zróżnicowany wachlarz umiejętności. Zapewne bardzo dobrym pomysłem jest zbadanie ciała i myślę, że ty Gustaw-san, z racji iż jako doktor wywodzisz się ze środowiska medycznego, będziesz w stanie prędzej niż pozostali dotrzeć do kostnicy i ustalić, o które ciało chodzi. Przy uroku osobistym Malin-san wejście gdziekolwiek nie powinno być problemem... – tu Yamada skłoniła się uprzejmie – My zaś z Lothar-sanem, jako... osoby mniej społeczne ruszylibyśmy śladem wskazanym przez Szeryf, czyli do kościoła. Jeśli zaś starczy czasu, postaramy się również obejrzeć miejsce zbrodni. Wystarczy, że teraz zaczekamy na owe telefony komórkowe i w razie jakichś odkryć, będziemy mogli porozumiewać się na bieżąco. Czy taka kompozycja odpowiada państwu?
__________________ Konto zawieszone.
Ostatnio edytowane przez Mira : 30-10-2008 o 11:56.
|