Zbygniew Orłowski
Wielce uradowany z poznania takich biesiadników jak Ci wapćpanowie gwarzył swawolnie wśród towarzystwa. Takrze usłuchał dobrej rady imć Trzaskowskiego, po czym rzekł - Czcigodnie dzięki drogi waćpanie. Pijmy i trochę opróżnijmy zapasy z tej zacznej gospody. Zatem chciałem wznieść toast za tąże karczmę i zacznego barmana Michajłę. - wtem zwrócił wzrok w stronę baru do wspomnianego tawerniarza. Podczas dalszej swawolnej rozmowy podsunął mu się takowy temat - Drodzy Panowie Bracia gdzież to was posyła życia kolej losu, czyż takrze udajecie się na sicz, czy raczej z niej wracacie??
__________________ The tale must go on |