Luca spoglądał na zebranych zapamiętując kto jaką kopertę wyjął. Dzięki temu był chociaż w stanie zorientować się kto jaką rolę ma pełnić w potencjalnym zespole. "Taa... zespół - ranny Różokrzyżowiec, zamyślona archeologistka, rozkapryszona cyganka - zapowiada sę długa wyprawa. Ciekawe ilu z nas wyjdzie z niej w jednym kawałku." Skrzwił się na samą myśl. Odczekał jeszcze chwilę pozwalając się wszystkim zapoznać się z listami. Następnie zerknął na list który odczytał Monteńczyk. "Liczyłem na jakieś konkrety a tu w sumie nic nowego. Wyprawa na Thetre my chyba mamy niepokolei w głowie i w sumie dlaczego mamy to zrobić zero motywacji... Czyżby pozostali mieli również dług wobec własnych organizacji? Co z łupami - komu i jak mamy je dostarczyć?" Grymas szybko zniknął z jego twarzy.
- Więc mamy wyruszyć na pełną niebezpieczeństw wyprawę aby zyskać wdzięcznośc starca. Bardzo intrygujące. Proponuję omówić i zaplanować nasze dalsze poczynania jeśli mamy wyjść z tego cało...
Spojrzał wyczekująco na zebranych wyjmując jedną z haftowanych chusteczek podziwiając koronki rodu Lucani. "Dobrze że podróż nie jest do Vodacce - chyba nie jestem jeszcze gotów na dokonanie vendetty". Szybko jednak przestał myśleć o ojczyźnie by skupić się na zadaniach jakie aktualnie go czekały... |