Reakcja Lothara była szybka. Gdy tylko nowe źródło dzwięku zaatakowało jego zmysły - nogi automatycznie ugieły się do półklęku, a prawa ręka powędrowała za połę kurtki... Przy słowie "landach" zrezygnował z dalszej części "akcji" i wstał z krótkim "zur Hölle, zapomniałem". Nie wyjaśniając tego co miał na myśli wyszedł na krótki korytarzyk, zajrzał do łazienki i wszedł do sąsiedniej części pokoju. "Faktycznie zachowuję się jak podeksytowana lalunia przed pierwszym razem" - pomyślał wściekły na samego siebie - "następny taki numer może Cię kosztować skórę kretynie!!!". Podszedł do łóżka i zabrał jeden z telefonów. Sprawdził jaki jest jego numer i wysłał go smsem z dopiskiem "Dixi M." Wsunął telefon do kieszeni i otworzył skrzynkę... Tak... Zamknął ją. Pozbierał pozostałe apatary i wrócił do poprzedniego pomieszczenia, dokładnie kiedy rozpoczął się kolejny odcinek, kolejnego tasiemca... - Proponuję wymienić się numerami - powioedział podając pozostałym aparaty - numer do mnie 456775866. |