Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2008, 23:10   #6
Waylander
 
Waylander's Avatar
 
Reputacja: 1 Waylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodzeWaylander jest na bardzo dobrej drodze
Dekares szedł zamyślony korytarzami Arbitriatorium, nie wiedział co ma myśleć o dwójce jego nowych Znajomych a w zasadzie Znajomej i Towarzyszu który się nawet nie przedstawił. Miał gdzieś Jego pozę wielkiego twardziela, widział już nie jednego takiego chociażby w swojej kompanii. Większość wymiękała jak tylko pociski zaczynały przelatywać nad głową, inni walczyli tak samo jak reszta i tak samo odchodzili z tego świata by zasiąść przy stole Imperatora. Nie miał jednak zamiaru oceniać go tylko po jednym głupim tekście i aroganckim zachowaniu mógł sobie być jaki tam chce ważne żeby z oddaniem wypełniał swoje obowiązki wobec Złotego Tronu.
Co do Dziewczyny... jej próba narzucenia im swojego zwierzchnictwa i autorytetu była spisana na porażkę przynajmniej na razie. Zdawała się być trochę zagubiona i wystraszona co było w tych okolicznościach dość zrozumiałe.
Jednak Dekares w przeciwieństwie do Drugiego mężczyzny nie miał zamiaru Jej ignorować, po pierwszy było to nie w jego stylu, po drugie on odczytał znaczenie Jej słów-miała nadzorować i zdać raport z ich poczynań...

-Cholera ma nas dopilnować? Co to ma być niech powie wprost że Ona tu dowodzi i bierze odpowiedzialność, ale gdzie tam ona tylko "dopilnuje" na kilometr pachniało to szpiclostwem. Trzeba się mieć na baczności bo Ta niepozorna osóbka może okazać się groźniejsza od rozwścieczonego mutanta chaosu-przerwał ponure rozmyślania w momencie kiedy znaleźli się w holu budynku.

Jego wzrok spoczął...na nim samym, choć dojście do tego wniosku zabrało mu kilka sekund kiedy zbliżał się do do wielkiej tafli szkła pokrywającą niemal całkowicie jedną ze ścian. Trudno było mu wyobrazić sobie że aż tak się zmienił przez ostatnie miesiące.
Jego niewielki wzrost(170cm) w połączeniu z wychudzoną przez kilka miesięcy pobytu w lochu sylwetką tworzyły niezbyt imponujący widok. Na sobie miał standardowy pancerz Gwardii Imperialny oraz mundur maskujący, przez lewę ramię miał przewieszony karabin laserowy, na plecach z kolei znajdowała się strzelba, miał także pistolet laserowy i nóż jednak te zasłonięte były płaszczem maskującym który obecnie wywinięty był na czarna stronę(druga właściwa była w podobnych kolorach co mundur czyli maskujących odcieniach zieleni i brązu), Kolekcje narzędzi uśmiercania wrogów Imperatora dopełniał miecz przypasany do prawego boku(pozwalało to szybko go dobyć leworęcznemu gwardziście). Jednak bez wątpienia najbardziej zmieniła się jego twarz, zamiast być krótkie ścięte i zadbane Ciemne-brązowe włosy sięgały mu aż do szyi. Twarz przez niektórych uważana jeszcze kilka miesięcy temu za prawie chłopięcą teraz stała się koścista(żeby nie powiedzieć wynędzniała) i groźna . Jedynie oczy pozostały niezmienione, niebieskie i pełne zaciętości.

Oddał salut kierowcy. Wysłuchał go uważnie po czym wsiadł do pojazdu zajmując jedno z miejsc na tyle(wpuszczając najpierw Callidię).Rozległa wiedza kierowcy o ich misji zaniepokoiła go, czyż ich misja nie powinna być bardziej zakamuflowana?
Z drugiej strony zdecydował się wykorzystać wiedzę kierowcy, mogło to Im pomóc w poszukiwaniach:

-Hm wiesz może żołnierzu czy apartament Straganova jest pod obserwacją, albo czy został przeszukany?
 
__________________
Wojownik, który działa z pobudek honoru, nie może przegrać. Jego obowiązek to jego honor. Nawet jego śmierć -jeśli jest godna- jest nagrodą i nie może być porażką, gdyż jest efektem służby.Dlatego pełnijcie swoje powinności z honorem, a nie poznacie, co to strach.Roboute Guiliman Patriarcha Ultramarines

Ostatnio edytowane przez Waylander : 30-10-2008 o 23:13.
Waylander jest offline