Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2008, 23:44   #113
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Kwintus
Gdy wspiąłeś się na wysokość stojącego człowieka, do twoich uszu doszedł dźwięk, przypominający ci brzęczenie muchy. Jednak w tym brzęczeniu było coś dziwnego. Żadna mucha nie fruwała ci nad głową, więc skąd pochodził ten dźwięk? Po chwili uświadomiłeś sobie, że z wnętrza jaskini.
Gdy w połowie drogi potknąłeś się kamyk, który usunął ci się spod nóg poleciał na dół odbijając się od skały i zabierając ze sobą kolejne, mniejsze kamyczki. W tym samym czasie brzęczenie ustało.

W końcu dotarłeś na samą górę. Powoli i ostrożnie zbliżyłeś się do wejścia do jaskini. Wychyliłeś głowę, żeby zobaczyć co jest w środku. Zobaczyłeś straszną twarz. Tą samą, którą widziałeś nad strumykiem. Co gorsza ta twarz była tylko o niecałą stopę od twojej. Stwór musiał usłyszeć jak się wspinasz i po prostu czekał na ciebie. "Głupi" pomyślałeś.
- Kakus - wydobyło się z ust potwora. Machnął ręka by cię wciągnąć do środka, ale zdarzyłeś instynktownie odsunąć głowę. Niestety przez ten ruch straciłeś równowagę i spadłeś z wąskiej półki skalnej.
"To już koniec".


Serwiusz i Terjusz
Obserwowaliście wraz z innymi wspinaczkę Kwintusa. Po nie krótkich staraniach, młodzieniec wreszcie dotarł na górę. Powoli zbliżył się do jaskini i zajrzał do środka. Wszystko potem działo się tak szybko, że nie każdy mógł nadążyć.
W jednej chwili Kwintus stał spokojnie i (wydawało się) pewnie na skalnej półce, w drugiej leciał na dół. Na jego szczęście poodbijał się od skały, co nieco zmniejszyło impet z jakim spadał i gdy upadł na trawę oddychał jeszcze, ale stracił przytomność.
- Co to jest?! - dosłyszeliście krzyk jednego z kompanów. Nie trzeba było się długo zastanawiać, żeby wiedzieć, w którą stronę spojrzeć. Wszyscy spojrzeli na wejście do jaskini.
Tam na skalnej półce, z której przed chwilą zleciał Kwintus, stał dziwny, zdeformowany stwór. Wysoki na trzy metry, z wielkimi umięśnionymi ramionami, z wielkim garbem na plecach, i dziwnymi nogami. Po chwili wszyscy usłyszeli jego głos:
- Kakus! - ryknął ochrypłym głosem. Odwrócił się, podniósł z jaskini sporej wielkości głaz i uniósł nad głowę, jakby był zrobiony z wełny.
- Kakus! - ryknął po raz drugi i rzucił głaz w dół.
 
Col Frost jest offline