Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2008, 13:22   #18
Vampire
 
Vampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Vampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znany
Cała ta podróż i czas marnowany zbierały się w nim niesmak i zniechęcenie. Jednak to ważny Spokrewniony, więc trzeba się raz od czasu do czasu spotkać. Sangiovanni był ostatnim, z kim chciałby się spotkać…

Gdy Sangiovanni mówił o koterii Rayan powoli pił krew ofiarowaną przez rozmówcę. Gdy skończył otarł dwoma palcami usta płynnym ruchem ręki i wysłuchał Mario do końca. Nie podobało mu się to, aż nad to. Był zwykłym neutralnym wampirem i nie chciał się w nic mieszać, ukazywać się księciu… wolał po prostu zajmować się handlem prochami niż angażować się w śledztwo jakiegoś zabójcy. Czemu nie mógł wziąć kogoś innego? Byli inni, na pewno lepsi. Jego wpływy były specjalnie ukierunkowane i miały swoje ceny. Kto teraz będzie się zajmował wymianą? Jak będzie się wyrabiał jak większość czasu będzie szukał niewiadomo czego bo ktoś został zamordowany. Jak ktoś nie potrafi się obronić to, co mi do tego? Rayan stwierdził iż „pojebany jest ten świat”. By nie pozostawiać zbyt długiej ciszy odpowiedział gospodarzowi, wiedział, iż nie może odmówić, bo jego nieżycie może się szybko skończyć, albo zostać doszczętnie zniszczone… Trzeba to było jakoś rozegrać…

-Panie Mario, dziękuję, iż to akurat ja zostałem wytypowany, ale nie wiem czy jestem jeszcze gotowy. Muszę ustabilizować swoje sprawy, by pod moją nieobecność nie wymknęły się spod kontroli. Potrzebuję czasu na przemyślenie sprawy i tego jak to wszystko będzie wyglądać. Mój plan nocy jest strasznie napięty, a czas ma swoją cenę. Będę musiał wszystko przełożyć i rozłożyć w czasie, co jest mi strasznie nie na rękę. Poza tym jak wiesz jestem neutralny nie znoszę wręcz, jeżeli muszę się w coś wplątywać. Lecz trudno mi jest w takiej sytuacji odmawiać… Skontaktuję się z tobą za niedługo jak wszystko sobie na spokojnie poukładam i przemyślę, dobrze? Mogę już iść? Śpieszę się… – odparł.

Trudno było przewidzieć jego reakcje, czy wybuchnie śmiechem, czy zachowa grobową ciszę, czy może zaatakuje go czy zrozumie i puści wolno… Tak, więc w bezruchu czekał na reakcję.

Po głowie chodziły mu różne myśli jak np. ucieczka z miasta czy może zaaranżowanie własnej śmierci. Czuł, iż to z dala śmierdzi polityką i walką przymierzy… Wolał się trzymać z daleka od takich spraw. Lecz z drugiej strony może warto zaryzykować? Może to się opłaci? Może uda się wyjść na swoje? Skołatany umysł od zaszłej sytuacji wampira był teraz jak wielka fabryka. W końcu stwierdził, że dzisiaj i jutro robi sobie wolne i wszystko sobie przemyśli i obliczy. Opcji jest zbyt wiele by na szybko to kalkulować. Trzeba będzie do wielu ludzi i wampirów podzwonić i umówić się na zgodny plan działania. Najlepiej ochłonąć i podejść do tego z dystansu.

Tak, więc uspokoił się i zamknąwszy na chwilę oczy uspokoił się. Poczekał na odpowiedź Mario Sangiovanniego…
 

Ostatnio edytowane przez Vampire : 02-11-2008 o 13:36.
Vampire jest offline