Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2008, 11:24   #503
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Anzelm
Samotna straż ma wiele wad, a jedną z większych może być znużenie. Siedząc w ciszy, wpatrując się w płomienie oczy same sklejają się, a ciało pragnie drzemki. Na szczęście jest jeszcze adrenalina. Po ostatnich wydarzeniach i braku bariery każdy szelest wzmagał czujność, budził kapłana do życia. Krąg światła wokół ogniska nie wybiegał daleko, on zaś nie posiadał drowiego wzroku, polegając na słuchu. Każdy szelest mógł oznaczać zbliżającego się wroga. Wreszcie doczekał końca warty. Zbudził Nathiela. Drow oprzytomniał natychmiast, jak na żołnierza przystało. Przez chwile zastanowiło Anzlema, czy w ogóle spał, czy czuwał wraz z nim. Zaraz jednak usta rozszerzyły mu się w ziewnięciu, a ciało dopadło tak mocne zmęczenie, że nie miał ochoty tego rozważać. Tak czy inaczej on zamierzał spędzić resztkę nocy na mocnym śnie.

Słońce powoli wznosiło się coraz wyżej nad horyzont, gdy Anzelm dalej spał. Ostatni udał się na spoczynek, dlatego ostatni miał prawo się obudzić. Kręcił się niespokojnie w posłaniu, choć nie ze względu na sny, bardziej na przenikające wszystko promienie słoneczne. Po raz pierwszy od dawna nie miał koszmarów, więcej nawet sen był tak piękny, że robił wszystko, by nie znikł.
Obudził go w końcu ruch w obozie. Otworzył oczy i przez chwilę jeszcze leżał obserwując otoczenie. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, w myślach przewijał wspomnienia ze snu. Domyślał się co ów sen oznaczał i myśl ta napawała go otuchą. Jak co dzień wstał i udał się nad jezioro, by obmyć twarz i przeczyścić ranę.
 
Glyph jest offline