Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2008, 18:14   #124
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
-Cholerne, zakompleksione karły- pomyślał Valar wspominając śmiechy krasnoludów, kiedy wspominał o Fillinie- Taki małe, a takie pyskate… Jak gówniarzeria na Cesseni.
Redslinger uważany był za człowieka spokojnego, ale ci mroczni zaczynali działać mu na nerwy bardziej niż grupa elfich banitów. Oczekiwanie na kapłanów stawało się nieznośne. Podenerwowany Valar chodził w kółko z opuszczoną głową. Nie przywykł jeszcze do używania infrawizji, która strasznie go męczyła.
W końcu wrota się otworzyły, a do sali na powrót weszli kapłani.

-Zdecydowaliśmy się wam pomóc, pomimo waszej miernoty! Wiedzcie jednak, że ta decyzja nie zapadłaby, gdybyście nie byli przysłani przez Druida. Wyślemy was tam, gdzie Serce Nocy ma swojego wiecznego Pana. On będzie wiedział jak wam pomóc.

-Najwyższa pora- burknął pod nosem, a jeden z kapłanów podszedł do portalu i uruchomił go swoim berłem.
-Proszę bardzo, oto wasza droga.

Valar podszedł to portalu niepewnie, nie wiedząc dokładnie czy to, aby nie podstęp. Sytuacja, w jakiej się znaleźli jednak zmusiła go do przekroczenia progu czerni. Perspektywa walki z tymi wszystkimi krasnoludami wydawała się mniej przyjemna niż przejście na drugą stronę teleportu.

Kiedy łowca znalazł się pod drugiej stronie i spojrzał na miejsce, w którym się znalazł zaczął kląć pod nosem na temat krasnoludów. Sam zdziwił się, że jego słownictwo w tej dziedzinie jest tak bogate.

-Cmentarz…- powiedział głośno- No to jesteśmy w dupie, psia ich mać!

W pewnym momencie obok drużyny pojawił się równie zdezorientowany Wysoki Elf. Redslinger nie czekał długo. Wyciągnął miecz i skierował jego ostrze w kierunku spiczastouszego. Już chciał zacząć zadawać pytania, gdy nagle wokół nich pojawili się nieumarli, masę nieumarłych.
Łowca skupił się w sobie a po chwili ostrze jego półtora- ręcznego miecza rozbłysło się jasnym, jarzącym się światłem. Miał nadzieję, że podziała ono na trupy, tak jak działa na demony.
Jego wysiłki okazały się daremne, ponieważ pojawienie się elegancko ubranego mężczyzny powstrzymało hordę. Po krótkiej rozmowie ruszyli za nim, aby spotkać się z jego panem. Dalszych słów wampira, Valar już nie słuchał. Po głowie chodziło mu jedynie to, z kim zaraz się spotkają i jakie to może mieć konsekwencje.

W końcu dotarli do gospodarza nekropolii.
-Jestem Carthan la Sirn, zwany też jako Salvador.- Valara przeszył dreszcz. Po krótkiej rozmowie, z której nie wynikło nic więcej niż to, że Salvador pragnie odzyskać księgę w powietrzu zawisło pytanie.
-Po co tu przybyliście?- powiedział nekromanta, a Redslinger dopiero teraz zauważył moc emanującą z tej postaci.
- Witaj. Jestem Blacker, sługa losu.
-Valar Redslinger z Czarnego Kła- powiedział i schylił głowę.- Jesteśmy tu z polecenia Alarona. Choć też nie do końca- skrzywił się- Podróżowaliśmy razem z Fillinem, w poszukiwaniu Serca Nocy, lecz zostaliśmy rozdzieleni. Nie wiem co się teraz z nim dzieje. Stąd proszę cię o pomoc w dwóch kwestiach. Pierwsza- proszę cię, pomóż mi odnaleźć Fillina. Myślę, że dobrze wiesz co jest drugą prośbą- uśmiechnął się- pomóż nam odnaleźć Serce Nocy.
 
Zak jest offline