Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2008, 01:39   #217
liego
 
Reputacja: 0 liego nie jest zbyt sławny w tych okolicachliego nie jest zbyt sławny w tych okolicachliego nie jest zbyt sławny w tych okolicachliego nie jest zbyt sławny w tych okolicachliego nie jest zbyt sławny w tych okolicach


Imię: Natt (Cichy)
Rasa: Człowiek
Profesja: Najemnik
Wiek: 21
Wzrost: 179
Waga: 72
Wygląd: Wiecznie skryty pod kapturem, swej długiej brązowej szaty, pod którą nosi lekką niekrępującą zbroję. Za paskiem nosi sztylet idealny do cichych zabójstw. Przy pasku ma przypięty miecz. Jego niebieskie oczy i ciemne włosy prawie nie wystają spod kaptura. Na prawym policzku widnieje dość duża blizna.
[Rzut w Kostnicy: 12]
[Rzut w Kostnicy: 17]
[Rzut w Kostnicy: 7]
[Rzut w Kostnicy: 8]
[Rzut w Kostnicy: 10]
[Rzut w Kostnicy: 12]
[Rzut w Kostnicy: 6]
[Rzut w Kostnicy: 13]
[Rzut w Kostnicy: 14]
Cechy:
WW: [Rzut w Kostnicy: 17] 37 +1
US: [Rzut w Kostnicy: 10] 30
K: [Rzut w Kostnicy: 12] 32
Odp: [Rzut w Kostnicy: 13] 33
Zr: [Rzut w Kostnicy: 14] 34
Int: [Rzut w Kostnicy: 7] 27
SW: [Rzut w Kostnicy: 12] 32
Ogd: [Rzut w Kostnicy: 8] 28

A: 1
Żyw: 13
S:3
WT:3
SZ:4
Mag:0
Po:0
PP:3

Umiejętności
Hazard
Targowanie,
Jeździectwo
Sekretny język (bitewny)
Spostrzegawczość
Unik
Pływanie
Zdolności
Silny cios
Rozbrajanie
Ogłuszanie
Wyposażenie
Kusza, 10 bełtów
Średni pancerz
Plecak
Prowiant (1 tydzień)
Namiot
Bukłak z wodą
Hubka krzesiwo
Sztylet
Miecz
Tarcza
Mikstura lecznicza
Złoto [Rzut w Kostnicy: 11] 11


Historia
Zatłoczona gospoda w równie zatłoczonym acz niewielkim mieście leżącym gdzieś w samym środku Imperium. Imperium które tek wielu kocha, za stabilność, za spokój, za „możliwości”, lecz równie wielu nienawidzi, za uciski, przemoc i dyskryminację. W gospodzie widzimy zarówno tych co kochają jak i tych co nienawidzą. Tych drugich jest znacznie więcej. Jest też wśród nich pewien najemnik znany niektórym jako Natt „Cichy”. Nienawidzi on Imperium, ale bez imperium nie mógł by żyć, a to przeraża go najbardziej. Ma przyjaciela ale tylko jednego i on też siedzi w tej gospodzie. Zwą go Mandir.
-Powiedz czemu ukrywasz nawet przede mną to co robiłeś przed naszym spotkaniem. Chyba możesz to zdradzić swemu przyjacielowi.- Zwrócił się Mandir do przyjaciela, na co Natt od razu nieco spochmurniał.
-Przecież wiesz że kradłem, piłem, i włóczyłem się gdzie mnie nogi poniosły. Nigdy nie spędzałem zbyt dużo czasu w jednym miejscu.- Odrzekł niechętnie.
-Tak, to wiem ale czemu wylądowałeś na ulicy?- Spytał nieco natarczywie.
Natt popatrzył na towarzysza z wyrzutem. -Widzę, że nie dasz mi spokoju jeśli ci tego nie opowiem. Niech więc będzie opowiem ci co nieco, ale nie licz na zbyt wiele.
Moi rodzice byli dość zamożni. Mieli czwórkę dzieci, ja byłem najmłodszy. Wszystkie swoje pociechy wysyłali do szkół. Chcieli wykształcić swoje pociechy i posadzić na ciepłych rządowych stołkach. Mi jednak taka wizja się nie podobała. Zawsze chciałem podróżować, albo zostać żołnierzem. Pierwszy mój bunt to zupełne olewanie szkoły i nauki, co szybko zakończyło się wywaleniem. Nie przejmowałem się jednak tym. Po powrocie do domu nie patrząc na to że rodzina jest zrozpaczona, od razu zaproponowałem, że chce iść do wojska. Jak można się było spodziewać rodzina nie zgodziła się. Tłumaczyli że nie chcą stracić synka a nie mają dość pieniędzy żeby wysłać mnie do porządnej szkoły oficerskiej.
Więc jako siedemnastolatek nie mogący spełnić swego wielkiego marzenia postanowiłem zacząć podróżować. Zabrałem nieco pieniędzy z domu, oraz trochę najpotrzebniejszych rzeczy, które niedługo później straciłem obrabowany przez dwóch rabusiów. I zaczęła się przygoda, trwająca do tej chwili. Mimo wszystko nigdy nie pragnąłem wrócić do domu, ponieważ nie mogłem żyć w Tm ciągłym ucisku, gdzie wszyscy starali się mną kierować.
Aż do momentu spotkania z tobą żyłem jak nędzarz, Okradając drobnych sklepikarzy, aby przeżyć.
Teraz to co innego powodzi nam się całkiem nieźle, zleceń jest mnóstwo. A my jesteśmy szanowani. –
Dokończył z ponurym uśmiechem na twarzy.
Natt siedzący naprzeciw okna zauważył dwa cienie skradające się w bladej poświacie księżyca za oknem i celujące z kuszy w ich stronę.
-Padnij!!- wrzasnął w stronę przyjaciela było już za późno. Mandir leżał twarzą w talerzu a z pleców wystawał bełt. W gospodzie wybuchła panika. Drugi strzelec nie trafił w Natt’a, który momentalnie zerwał się z swego miejsca, przepchał się przez tłum i wyskoczył przez okno wyciągając jednocześnie miecz. Trwało to jednak za długo a po najemnikach nie było śladu.
Natt wiedział że musi zniknąć z tego miasta i to jak najprędzej. Wspiął się więc do swojego pokoju zabrał swoje manatki i wyjechał z miasta.
 
liego jest offline