Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2008, 15:05   #25
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Feather nie znała się ni w ząb na technologii, jednak ona i głupota nigdy nie zdążyły się zaprzyjaźnić. Nie znała nazw, zasad funkcjonowania, czy podobnych bzdur, jednak wrodzony sceptycyzm i przyjmowanie wszystkiego z przymrużeniem oka sprawiały, że pewne rzeczy były dla niej oczywiste. Na przykład to, że zielony promień, badający jej niedoszłych towarzyszy mógł być wszystkim. Wszystkim z wyjątkiem boskiej interwencji, mającej na celu zbadanie ich „braku wątpliwości”, czy „czystości intencji”. Bo gdyby tak było, Fae pierwsza wyleciałaby stąd, niemal jak na sankach. Ni to przejęta, ni wzruszona, patrzyła jak dwójka „wybrańców” wraca na powrót do osady. Cóż. Ich strata. Bo panna Highwind wciąż postrzegała całą sytuację jako wielką szansę dla siebie. Caleb był człowiekiem rozsądnym, z którym dało się dogadać, a ten tam, wyglądający na niedoszłego miłośnika mechanicznych, latających potworków, nie powinien być wielkim problemem. Jedyny problem, w postaci spiętego do granic możliwości, posłusznego, żołnierzyka właśnie odszedł hen daleko. Dziewczyna z trudem powstrzymywała się aby nie klasnąć w dłonie z zadowolenia. Ale to byłoby nieco…nieprofesjonalne, dla kogoś takiego jak ona. Los sprzyjał jej dzisiaj jak nigdy dotąd. Miała jedynie nadzieję, że ta podziemna lokacja…nie ofiarowała negatywnych niespodzianek, które miały wyprowadzić jej rachunek na prostą. Obserwowała kompana ukrytego za żelazną maską. Nijak nie mogła dostrzec wyrazu jego twarzy, jednak oczy zdradzały coś w rodzaju zainteresowania tymi…przerośniętymi, metalowymi opiekaczami. Zbrojami, które należały do bohaterów Bractwa. Czymkolwiek była ta organizacja. Cóż. Nie podzielała jego fascynacji, jednak nie zamierzała jej kwestionować.
W momencie wejścia do środka, Fae zamarła w pół kroku patrząc na…na tą potworność, wynaturzenie, unoszące się nad ziemią. Z kablami podpiętymi do ciała. Przywodziła na myśl drugorzędny akumulator podpięty do kawałka drobiu i wywoływała niezrozumiałą niechęć. Nie. Niechęć była dość sporym niedopowiedzeniem. Feather szybko się opamiętała. Przywróciła do porządku. Zwrot „o pani” który wypuścił Caleb, nie zrobił już na niej większego wrażenia. Rzecz jasna, po tym co dzisiaj zobaczyła, było to niemal niewykonalne.
- Czas najwyższy…
Mruknęła panna pod nosem na komendę zbliżenia się i postąpiła do przodu.
 
__________________
Beware he who would deny you access to information, for in his heart he dreams himself your master.
- Commisioner Pravin Lal, Alpha Centauri
Highlander jest offline