Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2008, 19:53   #90
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
- Chciałbym mieć wolną kartę na rozmowy z informatorami i zdradzenie tych informacji, które okażą się istotne dla uzyskania innych. Nie chcę odpowiadać za jakąś zdradę tajemnicy, w normalnych okolicznościach działałbym niczym nieskrępowany… Proszę jedynie o Pana słowne przyzwolenie na pewne działania… Oczywiście wszystko w granicach rozsądku i właściwego wyważenia.

Komendant przyjrzał się uważnie elfowi poczym powoli powiedział.

- Pewną swobodę masz, lecz jeśli zaczniesz mówić, o czym nie wolno np. o skavenach to wiesz, co cię czeka. Nie musze ci chyba przypominać. Pamiętaj, iż wasz oddział nadal należy do straży miejskiej, mimo że nie będziecie od jutra pełnili obowiązku patrolowego. Resztę spraw pozostawiam twojemu rozumowi.

***

25 Nachgeheim 2522 K.I. Middenheim po siedemnastej klespydrze.

Strażnicy na dumną przemowę popatrzyli się na siebie potem roześmieli w głos.

- Skocz no, który po kapitana mamy kilka dodatkowych rak do pracy, którym trzeba przemówić do rozsądku. A wy tu czekajcie.

Po tych słowach podszedł do nadjeżdżającego ulicą wozu.

- Ośle ty gdzie się pchasz nie widzisz, że przejazdu nie ma.
- Z drogi muszę te produkty dostarczyć do pałacu.
- odkrzyknął wozak próbując przejechać dalej.
- W tył a już, bo w lochu zamknę, co oduczy cię pośpiechu.
- Patrzcie to państwo twarzy takiej to ork by się nie powstydził a uczciwych ludzi straszy.
- W tył z tym wozem, bo przez tydzień na dupie nie usiedzisz.
- odkrzyknął strażnik.
- Jeszcze, czego na to czekają…

Strażnik już dłużej nie czekał, aby się do wiedzcie, kto na to czeka i wskoczył na wóz poczym po krótkiej szamotaninie ściągnął woźnicę z wozu na bruk, gdzie jego towarzysze szybko uciszyli protesty mężczyzny ciosami drzewc halabard. Jedne z nich szybko odpiął zwisające przy boku kajdany i spiął nim woźnicę, poczym rzucili nieprzytomnego woźnicę pod mur. W tym czasie jeden ze strażników wycofał wóz i odjechał do szerszego miejsca gdzie go pozostawił.

Za wozów przesłaniających widok elfowi wyszedł dostatnio ubrany młodzieniec z zawadiackim wąsem i długimi fryzowanymi blond włosami. Ubrany był w farbowaną na niebiesko dobrej jakości skórzaną kurtkę, głowę ozdabiał trójkątny kapelusz. Gdy podchodził do elfa rękę opierał na kosztownym koszu rapiera.

- O co chodzi człowieku. – zwrócił się ochrypłym głosem do jednego z strażników.

- Ci tam chcą przejść dalej, a tamten chciał wjechać wozem i nie chciał go wycofać. - wskazał głową, na siedzącego.

- Woźnicy pięć plag za utrudnianie i niech wraca do wozu.

Poczym odwrócił się do maga i Jorgego.

- No a wy, co uprzątnąć mi zaraz tamte beczki, co z przodu są rozsypane, na co jeszcze czekacie.

Potem uważniej przyjrzał się Jorgemu i spostrzegł siedzącego na ramieniu szermierza ptak.

- Masz na niego zezwolenie i czemu on nieuwiązany i w kapturku, co to za porządki, odpowiedz natychmiast człowieku.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline