Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2008, 14:59   #118
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Ernesto Silva

Przymknął na chwilę oczy, gdy wychwycił z całej te strzelaniny wyraźne odgłosy moździerza. Przeraźliwie groźnej broni dla każdego broniącego się na konkretnej pozycji człowieka. A misja była na tyle dużym celem, że nawet najarani Simba nie mieli jakieś szczególnej szansy spudłować. Żałował, że nie wrzucił granatu do pozostawionej skrzyni, bowiem teraz już było pewne, że nie mieli najmniejszych szans się obronić. Kule śmigały tuż nad nim, orając mały murek. Nie zastanawiając się wiele, zaczął się przekradać dalej. Chwilę potem zasłonił go budynek, zaś czarni jeszcze przez chwilę walili całymi seriami po murku. W końcu przestali, czy to zmieniając magazynek czy mając pewność, że nie mógł tego przeżyć. Dwóch nawet poszło to sprawdzić. Przeskoczyli murek z gotowymi do strzału kałaszami i... natrafili na leżącego na ziemi, kilka tylko metrów dalej Pietrolenkę i ostatnią serię z karabinu maszynowego. Przez chwilę drgali w mgiełce własnej krwi, po czym padli martwi na ziemię.

Jurij poderwał się natychmiast, sprintem biegnąc ku rzece i przeskakując przez murek, gdy już budynek się skończył. Schował się za rogiem, wyrzucając do wody rkm i zdejmując z pleców własnego FAL-a. W powiększającym się pożarze widział, że kilka osób już dobiegło do łodzi, pakując do niej najważniejsze rzeczy, w tym kilka bachorów. Pietrolenko ruszył więc w tamtą stronę, odbezpieczając granat. Gdy dotarł do drugiego rogu budynku, cisnął nim w największą grupę Simba, a tuż po wybuchu przebiegł dalej, ostrzeliwując się pojedynczymi, trzy pociskowymi seriami. Do rzeki wrzucił jakiś patyczek, sprawdzając w którą stronę odpływa. Gdyby nurt spychał łódź w jego stronę, to mógłby osłaniać towarzyszy, dając znak Halderowi by do niego podpłynął. Jeśli jednak rzeka płynęła w drugą stronę... to cóż, musiał biec ku łodzi, licząc na odrobinę szczęścia i w pełni wyładowany plecak, który chronił mu tym samym całą głowę i plecy.
 
Sekal jest offline