Żałowała swojej ciekawości, ostatnią rzeczą jaką chciała to oglądać jakieś chwasty. Mimo tego ogródek były naprawdę bajecznie i estetycznie przemyślany. Niektóre rośliny widziała pierwszy raz w swoim długim życiu.
Francesca zbytnio nie zdziwiła się przybyciem nietypowego ochroniarza, była teraz tylko ciekawa czy w tym małym oczku wodnym dodającym uroku ogródkowi, nie mieszka przypadkiem syrena.
-Grand, w lesie jest ktoś, kogo powinieneś zobaczyć...
Francesce zaciekawił ten fakt, może powiązany był z odczuciem magicznym czarodziejki w czasie ich spotkania?
- Obowiązki jak zawsze wzywają wtedy, kiedy nie trzeba. Nie obrazi się panna, jeśli zostawię ją po opieką Yuki i Ivy do czasu powrotu?
>>> obrażę się wielce<<< pomyślała
- Z miłą chęcią Panu potowarzyszę, wręcz uwielbiam spacery po lesie...
Zirra choć na początku nie chętnie z powodu obecności wampirzycy, zaraz zaprowadziła ich w miejsce, w którym miał czekać gość.
__________________ Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia... |