Wstał szary, ponury świt - a Wy razem z nim - oplatający polanę zimną, mokrą mgłą. Pojedyncze promienie słońca z trudem przenikają przez chmury, a ich anemiczny blask nadaje wirującej w powiewach wiatru mgle niesamowite kształty. Kulicie się jeszcze przez chwilę na swoich posłaniach, z niechęcią myśląc o chwili, gdy trzeba będzie wstać, wciągnąć na siebie wilgotne ubrania i zacząć myśleć co dalej.
Fosth'ka, dorzuciłaś drew do ognia i zawiesiłaś nad nim kociołek z wodą, rozcierając zziębnięte dłonie i rozmyślając jeszcze o nocnych widzeniach. W przelocie sprawdziłaś stan tei'ner - żyła - jednak nie miałaś jakoś ochoty przyglądać się kobiecie z bliska.
Phaere również wstała i podeszła do ognia szukając czegoś do jedzenia. Tylko
Łowczyni śpi jeszcze zawinięta w koc, mimo czynionego przez Was hałasu. Nie zbudził jej nawet trzask łamanego na opał drewna i krzyki drowki.
Anzelm,wróciłeś znad jeziora i wszyscy zasiedliście do śniadania - choć najedzony
Nathiel głównie przez grzeczność.
Fosth'ka zaparzyła w kociołku jakieś zioła, więc umilacie sobie posiłek rozgrzewającym napitkiem. Zimne mięsiwo chętnie zastąpilibyście pajdą ciepłego jeszcze chleba, lecz w tej głuszy nie macie wielkiego wyboru. Ponieważ
Maureen nadal nie reaguje na wesołe przygadywania czarownicy, decydujecie się ją w końcu obudzić.
''F R A I L'', copyrights by ~Cyg-x-1 Anzelm, podchodzisz do miejsca, gdzie odpoczywa Łowczyni z zamiarem delikatnego przywrócenia jej do świadomości. Szkoda jest Ci ją budzić, jednak nie możecie sobie pozwolić na dalsze marnowanie czasu. Zbliżając się zauważasz jednak, że coś jest nie tak. Miejsce, w którym leży kobieta otacza poczerniały krąg, jak gdyby wszelka roślinność wokół niej zwiędła i uschła. Ze ściśniętym sercem zbliżasz się do posłania bojąc się, co możesz tam zastać - choć przecież pełniliście wartę i nie działo się w jej trakcie nic niezwykłego! Dochodzisz wreszcie do posłania łowczyni i spoglądasz w dół.
Maureen leży na wznak, z zamkniętymi oczami i rękami ułożonymi wzdłuż tułowia. Jej długie włosy ciemnymi lokami zwijają się wokół białej szyi i ramion, kontrastując z trupiobladą cerą. Dziewczyna nie reaguje ani na Twój głos, ani gdy delikatnie potrząsasz jej zimne ramię w złudnej nadziei, że czynności te odwleką nieuniknione - świadomość, że żadne słowa czy gesty nie obudzą już Maureen.
Otwierasz usta, by krzyczeć, płakać, czy choćby zawołać towarzyszy, jednak nie wydobywa się z nich żaden dźwięk. Zamiast tego chwytasz brzeg koca i powoli, centymetr za centymetrem odsłaniasz nagie ciało Łowczyni. Dopiero teraz zauważasz, że wszystkie ubrania leżą złożone w kostkę u wezgłowia. W miarę jak odkrywasz koc, oczom Twym ukazują się podłużne, głębokie rozcięcia na szyi, nadgarstkach i w pachwinach. Są tak białe, że wydają się świecić. Może świecą na prawdę... Od splotu słonecznego aż do łona ciągnie się długa linia cięcia; podobna biegnie w poprzek ciała. Nie musisz się nawet przyglądać by wiedzieć, po co została zrobiona. Robi Ci się niedobrze na myśl o tym jak musiało wyglądać morderstwo i co morderca mógł zrobić z... z... z... wnętrznościami Maureen. Zwłaszcza że wiesz, co robi się z nimi w większości przypadków. Rozglądasz się wokoło, lecz nigdzie nie widać żadnych śladów, a zwłaszcza - śladów krwi. Spoglądasz jeszcze raz na Maureen - Twoją Maureen - i wreszcie z gardła wyrywa Ci się głęboki, zwierzęcy krzyk, który płoszy konie i powoduje - nareszcie - że reszta drużyny podbiega do Ciebie, by wraz z Tobą nieść brzemię straty towarzysza. Jęcząc, kołyszesz się z ciałem Łowczyni w ramionach, a Twoje łzy, łzy których nie roniłeś od tak dawna, mieszają się z opadającą na polanę mgłą.
''Not as it seems to be'', copyrights by *eukally
~ The sun is far away ~ ~ It goes in circles ~ ~ Someone dies ~ ~ Someone lives ~ ~ In pain ~ ~ It is burning ~ ~ Into the thin air ~ ~ Of the nature ~ ~ Of a culture ~ ~ On the dark side ~ ~ Under the moon ~ ~ The wolves gather ~ Ulver "Eos"