Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2008, 23:30   #120
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Wszystkie odległości stały się nagle wielkie mierzone ilością wymierzonej w nich broni. Gdy zza kaplicy wypadli czterej napastnicy, pamiętała jedynie pusty magazynek. I oni wystrzelili pierwsi, a Anka przypomniała sobie o tkwiącym za paskiem pistolecie, dopiero, gdy Maria i Sophie wystrzeliły i dwaj pozostali Simba uciekli za ścianę. Dziecko, którego imienia nie zapamiętała leżało martwe. Gdyby myślała szybciej, reagowała spokojniej, gdyby nie drżały ręce, nie leciały niekontrolowane łzy, gdyby…
Dobrze, że jakimś cudem ocalałe dzieci mimo paniki, zareagowały na nawoływania i znowu skupiły się wokół nich. Tkwiły teraz pod ta ścianą, bo teraz te kilka metrów do szopy prawdopodobnie oznaczało dwóch Simba i loterię, kto wystrzeli pierwszy, one czy naćpani barbarzyńcy. Ale trzeba było się ruszyć, rozumiały to wszystkie trzy.
Wtedy gdzieś obok wybuchł granat i pojawili się Egon i Halder. Silnie popchnięta przez Niemca, nagle biegła do szopy, trzymając za rękę rannego chłopca. Halder już drugi raz zdjął z niej brzemię odpowiedzialności i pewnie, jeśli przeżyje, będzie jej wstyd, że potrzebowała by nią kierowano, że w chwili, gdy jako dorosła osoba powinna wziąć się w garść dla dobra dzieci, które znalazły się w tym piekle obok niej, że w takiej chwili sama potrzebowała pomocy.
Egon osłaniał je przed ogniem pozostałych z tej strony budowli Simba. Dzięki Bogu skutecznie. Anka odetchnęła z ulgą, gdy szóstka ocalałych dzieci i one trzy znalazły się w szopie.

Do szopy zdołali też wycofać się Egon, De Werve i Wilk. Brakowało jeszcze trójki żołnierzy, miała nadzieję, że są gdzie blisko, cali.

Zaprotestowała dopiero, kiedy Halder kazał jej rzucać dziec. Nawet przez krótką chwilę miała ochotę się roześmiać. Zdecydowanie przecenił jej możliwości fizyczne. Może tę małą z lalką dałaby radę rzucić, chociaż niekoniecznie, reszta dzieci była dla niej po prostu za duża.
- Będą skakały z biegu, a Ty je łap. Wytłumaczę im.
Nachyliła się tłumacząc po kolei każdemu, że mają się rozpędzić i skakać, wyciągając ręce do żołnierza.
Dwoje najmłodszych postanowiły przerzucić. We dwie.
Ewakuacja właściwie się udała.
 
Hellian jest offline