Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2008, 11:17   #56
Lhianann
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
Cisza jaka zapanowała na cmentarzu była w końcu czymś właściwym dla tego miejsca.
Tylko dziwne ślady mogły być wskazówka, że coś, co nie powinno mieć tu miejsca, rozgrywało się jeszcze nie tak dawno temu.
Po istocie będącej hybrydą śmiertelniczki i niebiańskiego bytu na cmentarzu pozostał tylko powoli rozwiewany przez wiatr kopczyk popiołu z papierosa, i niedopałek ciśnięty do pustego, rdzewiejącego kubła na śmieci.
Gałęzie starych drzew rosnących przy alejkach ze skrzypnięciem otarły się o siebie, może przekazując sobie jakaś informację, ale to chyba tylko wiatr, który tańcząc z tumanami kurzu i ziemnego pyłu znów był całkowitym władcą, tego zapomnianego miejsca spoczynku zmarłych.


Viv ponownie znalazła się na gwarnych ulicach miasta, które mimo stosunkowo późnej pory ani myślało zasnąć.
Po przyjemnym stanie leciutkiego odurzenia alkoholowego nie zostało ani śladu, jakby w ślad za pozytywnym nastrojem z ciała wyparował cały alkohol, którego szczerze mówiąc wcale nie było tak dużo.
Teraz szukała jakiegoś w miarę na poziomie miejsca gdzie mogłaby spędzić noc.
O, może tu...


Hotelik Swallow, powstał w starej kamienicy, nie był żadnym nowoczesnym molochem z szkła, stali i chorej wyobraźni architekta, nie kusił niepotrzebną nikomu liczbą gwiazdek, usługami masażysty, spa, czy innymi dziwnymi pomysłami. Nie posiadał w ofercie apartamentów na dwunastym piętrze z tarasem, pewnie z powodu posiadania wyłącznie czterech pięter.


Ale miał w sobie coś, co spowodowało,z e to właśnie do niego Viv skierowała swoje kroki.
Nie było czuć od niego niczym, co nie byłoby człowiekiem i tylko człowiekiem.


Kilkanaście minut później rozkoszowała się spływającymi po gładkiej skórze gorącymi strumyczkami wody z prysznica w maleńkiej łazience w pokoju hotelowym.
Wyposażenie pokoju składało się z szerokiego łóżka, stolika nocnego, niskiej ławy, dwóch foteli, stoliczka z telewizorem, dwóch półek i szafy na ubrania.
Pojedyncze okno wychodziło na niewielki park, jakkolwiek widok z drugiego piętra nie był zbyt imponujący, ale nie oczekiwała również takowego.
Wyszła z łazienki odświeżona, zdecydowała spać nago, chyba nie potrafiłaby się zmusić do ubrania się ponownie w szpitalną koszule.


Na szczęście w torbie jaka była w szpitalnej przechowywalni miała więcej niż jedną zmianę ubrania, wyjęła je teraz, i powiesiła w szafie, by rozprostowało się do ranka.
Pierwsza noc w moim, nie, naszym nowym życiu, pomyślała usypiając.
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline