Jimmy Kid Kovalsky
Widoki podczas jazdy ciężarówką nie nastroiły Kida zbyt entuzjastycznie. Deszcz, tak bardzo oczekiwany, gdy jest się na pustyni, szybko z powszedniał. Mimo wszystko widok grających żołnierzy poprawił mu humor. Była szansa że ktoś wreszcie odpowie na ich pytania i może znajdą tego żabojada, który miał jakoś wprowadzić ich w śledztwo.
Chłopak szybko podszedł do stołu. - Mam coś lepszego niż żołd. - rzucił na stół paczkę papierosów przed chwilą otrzymaną przez Finebauma. Puścił oko kompanowi i ponownie zajął się hazardem. Grał już w Texas Hold On więc ufał że powinien sobie poradzić w każdą odmianę pokera. - To jak zagramy? Rozumiem że zasady jak wszędzie? Wygrywa żołądź potem serce, dzwonek i wino? - Kovalskiemu w ogóle nie przyszło do głowy, że ktoś może nie chcieć z nim grac. - Chyba Pik, Kier, Karo i Trefl? Dobra mlody cygarety na stół i pokaż co potrafisz... - jeden z zandarmów usmiechnął sie pobłażliwie.
Jeden z MP rozdal karty....
Ostatnio edytowane przez WieszKto : 11-11-2008 o 10:36.
|