Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2008, 18:03   #4
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Lilawander na maga raczej nie wyglądał. Podróżny płaszcz i reszta ekwipunku sugerowała raczej myśliwego bądź zwiadowcę. Buzdygan przy pasie i zwykły podróżny strój nie należały bowiem do magowskich standardów. Miał przy pasie torbę ale i ona nie wyróżniała się niczym. Nosił też ze sobą łuk.
Lilawander był morskim elfem, kolor skóry, wygląd uszu oraz drobne, subtelne różnice w anatomii między rasą leśną a morską były z łatwością rozpoznawalne przez elfy, inne rasy mogły już mieć z tym problem.

Po wejściu do karczmy rozejrzał się za wolnym miejscem po czym wraz z Aderem udał się w stronę wolnego stołu.

- Karczmarzu piwa i jadła, no chyba że masz tu jakieś wino? - ostatnie rzucił jakby z niedowierzaniem, ludzie gustowali w piwie i mocniejszych trunkach.

- Chyba zamówimy też nocleg. Przydałoby się wypocząć. Zwrócił się do towarzysza.

Elf zlustrował siedzących w karczmie ludzi. Zauważył, że i oni (elfy) są obiektem zaciekawionych spojrzeń. Był już do tego przyzwyczajony. Nie zamierał jednak przysiadać się czy zaczynać rozmowy, zdążył już ponać wrodzony rasizm ludzi. Nie miał powodów przypuszczać by ci tutaj czymś się różnili.
 
Eliasz jest offline