Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2008, 15:54   #406
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
No i się znów teleportowali, tym razem do miasta miłośników drzew. Avadriel zakrakał wznosząc się wyżej i przesyłając obrazy Levinowi. Trupy, dużo trupów i wilki chaosu dużo wilków chaosu. A w środku oni, mało ich. No, nie można zapomnieć o Flafim, który wybiegł z lasu i chce się pobawić w obiadek. Levin poszukał jakiejś kryjówki. Standardowa, znaczy się za plecami orka nie wchodziła w grę, jego nowy właściciel miał skłonności samobójcze. Następną dobrą kryjówką wydawał się smok, no cóż Barbak poczuł wielką chęć kopania. Z braku kryjówki stanął po prostu w miejscu gotów do ucieczki lub walki (z nastawieniem na to pierwsze). Na całe szczęście nie musiał używać nowej brzytwy. Oczami Avadriela obserwował walkę. Drużyna poradziła sobie całkiem nieźle po za sypiącą brokatem Kejsi (jak można tak się ubrać? dobrze, że kruki nie widzą kolorów).
Potem pojawiła się Almena i Almankh. Mówiły długo i skomplikowanie. Druid starał się zrozumieć, ba zrozumiał nawet. Po tym wszystkim każdy zabrał głos. Astaroth go pozytywnie zaskoczył oddając im artefakty. Natomiast Kejsi go zaskoczyła nieprzyjemnie. Pokręcił w milczeniu głową. Gdy Czarna Zorza skończyła odpowiadać dla Ray'giego on zabrał głos.
-Chcecie stworzyć utopie? Nie rozumiecie jednego, utopia może powstać tylko wtedy gdy nie będziecie się mieszać w sprawy ludzkie. Ale nie mi Was pouczać. Jak rozumiem to, że poniosłem śmierć w Waszych gierkach nie jest dostateczną motywacja do utrzymywania mojej egzystencji? Mam zabić demona? Astaroth nigdy nie przysięgałem Ci przyjaźni dlatego...
W tym momencie podszedł do drowa i położył mu rękę na ramieniu. Wbrew pozorom nie był to gest przyjaźni, dzięki dotykowi łatwiej mu było przekazać myśli dla innego humanoida.
"Ona nie będzie pamiętać, ja tak."
-Dlatego stanę za cztery drzwi u boku drowa na przeciwko Ciebie. Nie powiem niech się dzieje wola bogów bo z ich woli tylko zginąłem. Niech się dzieje wola Losu.
Puścił ramię Ray'giego i kontynuował.
-W sprawie burzenia świątyń szczerze mówiąc trochę się pogubiłem. Dlatego też niezależnie od decyzji Barbaka popieram go. On, Kejsi i Funghrim jako jedyni nie próbowali mnie wystrychnąć na dudka.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline