Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2008, 15:11   #305
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Brujah oparty w fotelu spokojnie przypatrywał się całej tej dyskusji. Dym z cygara wypełniał pomieszczenie a popiół przynajmniej na samym początku strzepywany był przez niego na dywan. Jakoś nie obchodziło go ile ktoś za to zapłacił, zresztą w końcu była to siedziba władzy, a do władzy trzeba podchodzić nieufnie, przecież o to właśnie chodzi w demokracji ... zresztą to nie była demokracja, tylko cholerne coś. Jakaś grupa starszych wampirów wybiera księcia, wysyła go na miejsca i ma tam sobie rządzić. Ta jasne, piękny system. A wszyscy inni mają słuchać. Nie ważne czy facet jest dobrym władcą czy nie, czy rządzi bardziej despotycznie czy demokratycznie, tamtych którzy są daleko to nie obchodzi.

Myślał już o tym wiele razy, wampirzy władcy nie różnią się od swoich ludzkich odpowiedników. Grzeją dupy na stołkach, a nic więcej ich nie obchodzi. Los zwykłych ludzi ... czy w tym przypadku wampirów, nie jest dla nich ważny. Cóż skoro jednak dostał szansę, znaleźć się w tej siedzibie, to na pewno nie ma zamiaru podporządkować się tym wszystkim cholernym regułą. Wątpił aby w krótkim czasie zdołano coś wygrać, ale może skoro praktycznie mógł być nieśmiertelny, to za wiele lat uda mu się coś uzyskać? A może inni też zaczną się zastanawiać nad głupotą takiego systemu. Na razie były to marzenia, których nie sposób było spełnić, nie pozostawało nic innego, jak pozostać sobą ... jak w pewien sposób walczyć z tym.

Kłótnie tej rady byłyby może w innych okolicznościach zabawne, a może nawet przydatne, ale w momencie, w którym szykowano się do niezłej rozróby, która do tego mogła zakończyć istnienie przynajmniej kilku z nich, nie było to wcale takie zabawne.

-Słuchajcie, nie wiem za bardzo, o czym się teraz kłócicie i szczerze powiedziawszy mam to głęboko w dupie, ale chcę wiedzieć i myślę, że mój ojciec zgodzi się z tym, czy podczas jutrzejszego ataku nie dojdzie do jakiegoś załatwiania własnych porachunków. Wiecie nie wybieramy się w końcu na jakiś pieprzony piknik, na którym co najwyżej mogłyby pogryźć nas mrówki. Jeżeli coś pójdzie nie tak, to możemy skończyć jako kupka popiołu - po tych słowach ponownie zaciągnął się cygarem przypatrując się każdej z zebranych tutaj twarzy. Wątpił aby otrzymał prawdziwe deklaracje, ale przecież nie po to o tym mówił. Miał nadzieję, że te słowa uświadomią tej cywilbandzie, że jakieś tam swoje małe kłótnie mogą dokończyć, jak tylko uporają się z większym wrogiem, a nie w momencie, w których ich istnienie jest zagrożone.

-Kolejna sprawa - zaczął ponownie mówić po chwili -Przeglądałem sobie ten plan. I tak sobie myślę, że fajnie, że wojsko nie będzie reagować. Jeszcze fajnie, że Policja będzie nas praktycznie ochraniać, może przynajmniej raz się do czegoś przydadzą, ale ... co z pieprzonymi mediami!? - ostatnie słowa niemal wykrzyczał, bo chyba nikt tutaj sobie o nich nie pomyślał, a nawet jeżeli pomyślał, to nie potraktował ich poważnie.

-Bo jakoś w tym planie, nikt o tym nie wspomniał. Wiecie, że to cała próba zatarcia śladów będzie nam po nic niepotrzebna, jeżeli jakieś informacje znajdą się mediach. A co gorsza jeżeli ktoś nas uchwyci na kamerze, nie chodzi mi tylko o wspaniałe mordki, które mogą zostać przez kogoś rozpoznane, ale również, jeżeli ktoś złapie coś "niezwykłego" jeżeli łapiecie o co mi chodzi. Sam kordon może nie starczyć, oni mają sposoby, żeby przejść przez policję ... zresztą oni są najczęściej tak głupi, że nie poznaliby transwestytę w przebraniu, nawet jeżeli tamten miałby brodę. A dodatkowo nowe technologie pozwalają na kręcenie z dużej odległości. Zresztą niech przypałęta się niezauważony jakiś koleś, który nas nagra i jesteśmy wtedy w wielkiej czarnej dupie - na chwilę przerwał swój wywód aby zgasić pozostałości cygara

-Jasne można powiedzieć, że da się zatrzymać druk, usunąć te informacje, że nie wszyscy uwierzą, ale chyba lepiej dmuchać na zimne niż żeby później mieć ostro przesrane - tymi słowami Alexander zakończył swój wywód i uśmiechnięty powrócił do swojej ulubionej pozycji.

Wiedział, że po naradzie czeka go trochę zabawy. Broń, trzeba załatwić dobrą broń. Pistolet miał - Colt M1911A, był przez bardzo długi czas używany przez US Army, całkiem spory kaliber, siła obalający i niezawodność. Będzie musiał sobie załatwić coś większego, nie powinno być z tym problemu. Po pierwsze jakiś shootgun, najlepiej SPAS-15, chociaż i innym nie pogardzi. W wypadku tych wolniejszych przydałby się też jakiś peem, ale też nie ma co się za bardzo uzbrajać. No i przede wszystkim trzeba wyjąć jakieś mniej rzucające się w oczy ubranka. Najlepiej jakiś sort mundurowy, niech sobie mówią co chcą, ale nie chciał być zapamiętany przez kogokolwiek podczas tej akcji. A jak już to będzie gotowe? No to cóż trochę zabawy przed taką imprezą nie zaszkodzi ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline