| Brujah oparty w fotelu spokojnie przypatrywał się całej tej dyskusji. Dym z cygara wypełniał pomieszczenie a popiół przynajmniej na samym początku strzepywany był przez niego na dywan. Jakoś nie obchodziło go ile ktoś za to zapłacił, zresztą w końcu była to siedziba władzy, a do władzy trzeba podchodzić nieufnie, przecież o to właśnie chodzi w demokracji ... zresztą to nie była demokracja, tylko cholerne coś. Jakaś grupa starszych wampirów wybiera księcia, wysyła go na miejsca i ma tam sobie rządzić. Ta jasne, piękny system. A wszyscy inni mają słuchać. Nie ważne czy facet jest dobrym władcą czy nie, czy rządzi bardziej despotycznie czy demokratycznie, tamtych którzy są daleko to nie obchodzi.
Myślał już o tym wiele razy, wampirzy władcy nie różnią się od swoich ludzkich odpowiedników. Grzeją dupy na stołkach, a nic więcej ich nie obchodzi. Los zwykłych ludzi ... czy w tym przypadku wampirów, nie jest dla nich ważny. Cóż skoro jednak dostał szansę, znaleźć się w tej siedzibie, to na pewno nie ma zamiaru podporządkować się tym wszystkim cholernym regułą. Wątpił aby w krótkim czasie zdołano coś wygrać, ale może skoro praktycznie mógł być nieśmiertelny, to za wiele lat uda mu się coś uzyskać? A może inni też zaczną się zastanawiać nad głupotą takiego systemu. Na razie były to marzenia, których nie sposób było spełnić, nie pozostawało nic innego, jak pozostać sobą ... jak w pewien sposób walczyć z tym.
Kłótnie tej rady byłyby może w innych okolicznościach zabawne, a może nawet przydatne, ale w momencie, w którym szykowano się do niezłej rozróby, która do tego mogła zakończyć istnienie przynajmniej kilku z nich, nie było to wcale takie zabawne. -Słuchajcie, nie wiem za bardzo, o czym się teraz kłócicie i szczerze powiedziawszy mam to głęboko w dupie, ale chcę wiedzieć i myślę, że mój ojciec zgodzi się z tym, czy podczas jutrzejszego ataku nie dojdzie do jakiegoś załatwiania własnych porachunków. Wiecie nie wybieramy się w końcu na jakiś pieprzony piknik, na którym co najwyżej mogłyby pogryźć nas mrówki. Jeżeli coś pójdzie nie tak, to możemy skończyć jako kupka popiołu - po tych słowach ponownie zaciągnął się cygarem przypatrując się każdej z zebranych tutaj twarzy. Wątpił aby otrzymał prawdziwe deklaracje, ale przecież nie po to o tym mówił. Miał nadzieję, że te słowa uświadomią tej cywilbandzie, że jakieś tam swoje małe kłótnie mogą dokończyć, jak tylko uporają się z większym wrogiem, a nie w momencie, w których ich istnienie jest zagrożone. -Kolejna sprawa - zaczął ponownie mówić po chwili -Przeglądałem sobie ten plan. I tak sobie myślę, że fajnie, że wojsko nie będzie reagować. Jeszcze fajnie, że Policja będzie nas praktycznie ochraniać, może przynajmniej raz się do czegoś przydadzą, ale ... co z pieprzonymi mediami!? - ostatnie słowa niemal wykrzyczał, bo chyba nikt tutaj sobie o nich nie pomyślał, a nawet jeżeli pomyślał, to nie potraktował ich poważnie. -Bo jakoś w tym planie, nikt o tym nie wspomniał. Wiecie, że to cała próba zatarcia śladów będzie nam po nic niepotrzebna, jeżeli jakieś informacje znajdą się mediach. A co gorsza jeżeli ktoś nas uchwyci na kamerze, nie chodzi mi tylko o wspaniałe mordki, które mogą zostać przez kogoś rozpoznane, ale również, jeżeli ktoś złapie coś "niezwykłego" jeżeli łapiecie o co mi chodzi. Sam kordon może nie starczyć, oni mają sposoby, żeby przejść przez policję ... zresztą oni są najczęściej tak głupi, że nie poznaliby transwestytę w przebraniu, nawet jeżeli tamten miałby brodę. A dodatkowo nowe technologie pozwalają na kręcenie z dużej odległości. Zresztą niech przypałęta się niezauważony jakiś koleś, który nas nagra i jesteśmy wtedy w wielkiej czarnej dupie - na chwilę przerwał swój wywód aby zgasić pozostałości cygara -Jasne można powiedzieć, że da się zatrzymać druk, usunąć te informacje, że nie wszyscy uwierzą, ale chyba lepiej dmuchać na zimne niż żeby później mieć ostro przesrane - tymi słowami Alexander zakończył swój wywód i uśmiechnięty powrócił do swojej ulubionej pozycji.
Wiedział, że po naradzie czeka go trochę zabawy. Broń, trzeba załatwić dobrą broń. Pistolet miał - Colt M1911A, był przez bardzo długi czas używany przez US Army, całkiem spory kaliber, siła obalający i niezawodność. Będzie musiał sobie załatwić coś większego, nie powinno być z tym problemu. Po pierwsze jakiś shootgun, najlepiej SPAS-15, chociaż i innym nie pogardzi. W wypadku tych wolniejszych przydałby się też jakiś peem, ale też nie ma co się za bardzo uzbrajać. No i przede wszystkim trzeba wyjąć jakieś mniej rzucające się w oczy ubranka. Najlepiej jakiś sort mundurowy, niech sobie mówią co chcą, ale nie chciał być zapamiętany przez kogokolwiek podczas tej akcji. A jak już to będzie gotowe? No to cóż trochę zabawy przed taką imprezą nie zaszkodzi ...
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |