Felietony Kellego stawiają naprawdę wysoką poprzeczkę dla chcących im dorównać w tym dziale.
Cieszę się że w końcu udało mi się znaleźć czas by go przeczytać. O stronie merytorycznej się nie wypowiem, bo po prostu kuda mi tam do Twojej wiedzy.
Co do przydatności zgadzam się w pełni z Kitsem. Sam jutro (jak szef pozwoli) pędzę na kampanię która rozgrywa się na wyspie (wymyślonej przez MG) w pobliżu Irlandii ćwierć wieku po inwazji Klaudiusza na Anglię. Więc wiadomości np o Conorze są jak znalazł
Nie mogę się więc zghodzić z ich małą przydatnością. :P
I oczywiście musze wspomniec o jeszcze jednej rzeczy w artykułach Kellego. To umiejetność doboru ilustracji. Naprawdę urzekają. Podobno kto raz był w Irlandii nie może do końca życia już pozbyć się tesknoty za nią. Jestem w stanie uwierzyć.
Dziękuję również o wspomnieniu o mej skromnej osobie we wstępiu tekstu.
Pozdrawiam