Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2008, 19:40   #409
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Astaroth spojrzał na pierścień oddany mu przez Kejsi. Czy naprawdę wyznawcy bieli nie potrafili zrozumieć, co jest dla nich dobre? Zaabsorbował jednak trochę energii pierścienia, dosłownie odrobinę... mogła mu się jeszcze przydać. Dotknął również żywego ognia, pobierając i z niego odrobinę energii. Następnie przeniósł wzrok z powrotem na Kejsi i odpowiedział

- Przeznaczeniem pierścienia było trafić w moje ręce? Nigdy mi na nim nie zależało. Pierścień nie był i nie będzie mi nigdy do niczego potrzebny. Niedługo odejdę raz na zawsze, nieważne czy w niebyt wysłany waszymi rękami czy do wymiaru pustki pełnić rolę wiecznego strażnika. Sytuacja jest więc wprost przeciwna. To TY jesteś tą, która w tej chwili go potrzebuje. Nie chcesz walczyć... jednak nie odbieraj tej szansy innym, tym którzy pragną. Powinnaś wiedzieć po walce z Rithem jak wygląda moc amuletu. Dodatkowo... nie poddawaj się tak łatwo. To nie będzie chwalebna śmierć w imię światła tylko pustka nieistnienia, ostateczne potępienie. W końcu jeżeli nie odbierzesz mi życia sama staniesz się drobną cząstką demona. Chyba nie chcesz tego, prawda? Dodatkowo jeszcze dwie sprawy przemawiają, żebyś to ty miała pierścień. Pomyśl, czym on jest... Czy chciałabyś, żeby dusza smoka już nigdy nie powróciła do ojczystego wymiaru? Dlatego pierścień powinien pozostać tutaj, w posiadaniu sił światła do których oryginalnie należał. Ostatni z powodów jest dość samolubny... zanim to wszystko się zakończy to chciałbym choć raz w życiu dotrzymać danego słowa

Gdy Ray`gi i Levin zadeklarowali walkę Astaroth skinął im w podziękowaniu głową. Ostateczna konfrontacja najwyraźniej dojdzie do skutku. Do ich sojuszu przyłączył się również Barbak. Pełne goryczy i pogardy słowa orkowego paladyna zasmuciły demona, jednak była to jego sprawa. Najpewniej gardził nim od zawsze, dopiero teraz postanawiając mu to rzucić prosto w twarz. Wszystko to było jednak nieważne... Najdalej za cztery dni wszystko wyjaśni się permanentnie...

Przywołał do siebie Azmaera. Skoro jego czas zbliżał się ku końcowi, to ktoś musiał przejąć jego dzieło.

- Azmaerze... Byłeś mi przyjacielem. Teraz oddaję ci pieczę nad fioletem. Jesteś od tej chwili nowym panem mgieł i mam nadzieję, że będziesz o nie dbał lepiej niż ja to robiłem... Pamiętaj również o wolnej woli, tak jak i ja o niej pamiętałem.

Gdy odpowiedział dwarf Astaroth uśmiechnął się złośliwie. Widać było, że to właśnie on zna go najdłużej... Jeżeli jednak chciał zachować pełną kontrolę nad sytuacją gra musiała się ciągnąć dalej. Po prostu taki już był - kochał zwyciężać

- Oddaję artefakty byście mieli szanse mnie pokonać. Wybacz, ale teraz gram w tej samej drużynie co ONE. Tak samo, jak dawniej grałem w tej samej drużynie co ty

Jego plan powoli się krystalizował. Wolna wola. Nowa, piąta płaszczyzna gdzie nie będą istniały podziały. Czynniki wpływające na brak wolności wyboru i możliwość ich usunięcia. Wszystkie drobny elementy układały się. Rozumiał. Wiedział już na czym polega wolna wola. Wiedział też, jak dać ją ludzkości. Nie potrzebował do tego zbyt wiele wysiłku, większość potrzebnych rzeczy miał przy sobie. Musiał jednak najpierw porozmawiać z Khemetrą. Gdy tylko załatwi swoje sprawy z drużyną przeniesie się do niej. Musiał się śpieszyć, miał tylko cztery dni czasu zanim jego dawni przyjaciele wykonają na nim wyrok
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline