Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2008, 21:32   #510
Lyssea
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere

Jej oczy przybrały kształt spodków gdy nagle usłyszała przeraźliwy wrzask, któregoś z mężczyzn. Nie zastanawiając się ruszyła w jego stronę. Z odległości już widziała, że Fosht'ka również nie wydaje się być zachwycona.
-Co się...- urwała w połowie widząc kogo, a teraz raczej co, trzyma w ramionach jej towarzysz.
Chwila ciszy, przerywana rozpaczą Anzelma. Głęboki wdech i wydech.

Maureen była cenną towarzyszką. Jednak jak się okazało nie tak silną jak Phaere myślała. Drowka zmarszczyła brwi patrząc z wyrzutem na mężczyzn. Jak mogło to tego dojść podczas ich warty?
[i]- Dosyć. Możecie być z siebie dumni. [i]- zwróciła się do nich. - Trzeba coś zrobić ze zwłokami. Najlepiej spalić. Zapach śmierci może ściągnąć na nas jeszcze większe kłopoty. - zwróciła się tym razem do wszystkich. Spalenie ciała wydało jej się najlepszym pomysłem. Łopaty zapewne nikt ze sobą nie zabrał, a gołymi rękoma też nie zamierza kopać grobu. - Zaraz po tym wyruszamy, bez znaczenia na stan zdrowia tei'ner. Chyba nie chcecie dołączyć do Maureen. - w głosie drowki nie było słychać krzty strachu, czy rozpaczy, raczej mówiła spokojnym głosem, dość surowym i tak też się zachowywała.
Cóż, polana, która jeszcze niedawno była ich schronieniem straciła cierpliwość, dając im do zrozumienia, że nie są pożądanymi gośćmi. Jak widać Śmierć jest bliską przyjaciółką tej wyspy. Najwyższy czas zabrać się do roboty, zamiast wymyślać kretyńskie wymówki, aby jeszcze chociaż chwilę tu zostać.

Phaere nie potrafiła sobie nawet wyobrazić momentu swojej śmierci, wydawało jej się to tak odległe. Właściwie to nawet niemożliwe. Zastanowiła się nad swoim dziwnym snem... Czy to Śmierć przeszła koło niej zostawiając w psychice drowki znak, a może zachętę ? Ale dlaczego znowu miała przed swoimi Podmrok ? Przecież nie ma już powrotu. Dla swojej Ojczyzny jest martwa, tak jak teraz martwa leżała jej towarzyszka. I chciała aby tak pozostało. Podmrok to przeszłość i nikt nie skłoni Phaere do powrotu. Nawet Pajęcza Bogini, która najwyraźniej zaczynała się upominać o niegdyś swoją służkę. Drowka przetarła palcem zniszczony symbol Eilistraee. "Nie pozwól mi jej ulec" - prosiła w duchu swoje wybawienie od Lolth.
Phaere wiedziała, że nastąpił właśnie czas próby. Próby jej siły. Albo wyjdzie z niej z uniesioną głową, albo martwa. I z pewnością nie jako liczdrow.
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline