Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2008, 00:56   #115
seraph
 
seraph's Avatar
 
Reputacja: 1 seraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodzeseraph jest na bardzo dobrej drodze
Leo oparł się o framugę i uderzył pięścią w odrzwia. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Widać karczmarz wskazał im dobry pokój, bo człowiek stojący był dość podobny do tego, który przed niespełna godziną mówił coś o szybkim wzbogaceniu. Oczywiście po tej ilości wypitego alkoholu nawet beznogi żebrak wydałby się mu bez różnicy, ale w pewności utwierdzała go dwójka kompanów stojących obok - przecież trzy osoby nie mogły pomylić się jednocześnie.

-Mooże wejdziemy? Niee wypada rozmawiać ooo interesach naaa kooorytarzu. - powiedział, wpychając jednocześnie towarzyszy do środka, po czym całą swoją siłę włożył w zamknięcie drzwi. Huknęło niemiłosiernie głośno, tumany kurzu wzbiły się z dawno niesprzątanej framugi. W każdym razie cel został osiągnięty - efektowne wejście kompania miała za sobą. Uśmiechnął się lekko.

Giovanni rozpoczął negocjacje oferty i wypytywał o szczegóły. Leo nie interesowały teraz szczegóły, byleby praca była w miarę uczciwa i dobrze płatna, bo koszty życia w stolicy były dużo wyższe niż początkowo sądził. Usiadł na jednym z wolnych taboretów, zrzucając przy tym z niego stertę ubrań. Mam nadzieję, że nie zostanie mi to wzięte za nietakt, ale przecież muszę gdzieś spocząć, co by odzyskać siły. Daleko tu było, i te schody. Myśli kłębiły się w głowie i powodowały coraz większe uderzenia w czaszkę, jakby jakiś krasnoludzki kowal postanowił użyć jej jako kowadła. Ledwo udało mu się zauważyć siedzącą na sienniku szczupłą postać okrytą szczelnie kruczoczarnym płaszczem. Twarz schowana była pod kapturem, ale kilka kosmyków włosów i niewielkie zafalowania materiału wskazywały na kobietę.
- Pani wybaczy, że nie zauważyłem wcześniej. Jestem trochę... eee... chyba to Altdorfskie powietrze tak na mnie działa. Tak... strasznie ono dziwne. Czy też tutaj w sprawie pracy? Przypuszczałem, że potrzeba wojowników....a, już rozumiem, pewnie tamten jest tylko służącym, a zadanie zleca nam pani. Mogę zagwarantować, że trafiła tutaj najlepsza drużyna wojowników w Altdorfie... ba w całym Imprerium nawet. - kończąc wyszczerzył zęby zadowolony z rozwiązania tej trudnej zagadki.
 

Ostatnio edytowane przez seraph : 14-11-2008 o 09:24.
seraph jest offline