Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2008, 15:32   #420
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Tego pragniesz Almeno?
Kejsi skupiła się na słyszanych wciąż słowach Levina.
- Zakończenia swojej nieśmiertelności?
- Głupiec – westchnęła na głos.
Oczywiście że tego chciała. Bez Wymiarów nie ma Mgieł Chaosu, nie ma jej egzystencji.
- A świątynie pozostawiam Wam. Jeżeli chcesz unicestwić wszystko to Twoja wolna wola.
- Czy on tego nie rozumie? – Kejsi spojrzała smutnie na Almanakh. – Wybudowanie świątyni było naszym zadaniem, naszym, naszym! Nawet tego nie chce im się zrobi a wszystkich wokół się czepiają! Nie przypominam sobie żeby Levin akurat zrobił cokolwiek aby świątynia stanęła! Nawet Tev zdobył plany świątyni, a to on ciągle powtarza że jest neutralny!
Almanakh milczała, ale uśmiechnęła się.
- Oni nie są z Wymiaru Bieli – machnęła łapką Kejsi. – Nie potrafią poświęcać się w imię Światła! Obchodzi ich tylko to czy przeżyją czy nie! Inni nic ich nie obchodzą! Jeśli umrę ale zdążę wybudować świątynię i dzięki temu Filar stanie a Piąty Wymiar powstanie bez przeszkód, to byłoby takie wspaniałe! Inne Wymiary ocalałyby i powstałoby coś nowego! Może Astaroth miał rację...? Wiesz... zaczynam go podziwiać. To co robił! To że był taki! Najmniej gadał, najmniej marudził, znikał gdzieś, ale stale działał! Był konsekwentny! Właściwie... nie chce mi się z nimi gadać...! – Kejsi smutnie spuściła głowę, wywijając kocim ogonem.

* * *

Kejsi wróciła, pojawiając się z dala od drużyny, przy świątyni, wielkich białych zrośniętych drzewach. Stwierdziła że świątynia wygląda pięknie ale jest bardzo niedopracowana.
Wokół wciąż krążyło wiele demonicznych wilków.
- Przyjaciele! – odezwała się do nich spokojnie Kejsi. – Wiem że wasz pan Verion umarł i winicie nas za to, ale próbowaliśmy go ratować, naprawdę, naprawdę, naprawdę! Potrzebuję waszej pomocy! Nie chcę z wami walczyć! Siad! Siad, Flafi!

Kejsi pomyślała że kocia postać jest prowokująco dla wilków więc przybrała bardziej wilczy wygląd!



- Siad! – powtórzyła. – SIT, NOW!!!
Wskoczyła na gałąź białego drzewa.
- I SAID SIT, STUPID DOGS!!! NOW!!!
Wilki warcząc i strosząc się krążyły wokół drzewa.
- You wanna mess with me, hm?!
Kejsi zeskoczyła z drzewa tuż przed najbliższym wilkiem, złapała go za futro na karku i trzasnęła go w tyłek, sadzając warczące wściekle bydlę. Pochyliła się nad nim, niemal dotykając nosem jego pyska.
- I said SIT!!! – warknęła.
Pozostałe wilki jeden za drugim przysiadły.
- Teraz lepiej! – ucieszyła się Kejsi.
Wskoczyła znów na gałąź. Obejrzała sadzawkę świątynną, wielkie bajorko z błotem.
- Wyłożymy dno kamykami i posadzimy trzciny i tatarak albo moczarkę żeby to się oczyściło. Aport, aport, aport! – rzuciła kamykiem w las. – Przynieście takie! Ty! Flafi 18! – wskazała jednego z wilków. – Fire!
Filk podniósł łeb i zawył przeciągle.



Z nieba strzelił piorun, podpalając krzak w okolicy. Kejsi podbiegła do niego, jak do ogniska. Widziała świątynie Bieli przed chwilę, spytała kapłana jak zrobić pływające lampki z czerwonego wosku. Zaczęła przetapiać go na lampki nad ogniskiem, robiąc knoty z giętkich pędów krzaka. Wilki przynosiła kamienie merdając ogonem i wrzucały je do sadzawki.

Kiedy lampki były gotowe, Kejsi przypomniała sobie plany budowy świątyni.
- Paskudne, paskudne, paskudne! – weszła do świątyni przez szparę miedzy zrośniętymi pniami. – Come here boy, come Flafi 9! Zrobimy drzwi! Wygryź tu dziurę, bierzcie drzewo, gryźcie!!!
Wilki wściekle wbiły kły w drzewo, szarpiąc i wyrywając kawałki drewna. Kejsi pilnowała żeby drzwi wyglądały jak drzwi a nie wielka brzydka dziura. Wilki szybko wygryzły dziurę i wskoczyły do środka.
- Tu tu i tu, okna. Gryźcie! Good Flafis! Tu tu i tu, drzwi! Tu okno! A tu z tych splątanych konarów i pni wygryziecie schody! Good Flafis! – poklepała pracującego wściekle wilki, merdające ogonami radośnie dlatego że mogły gryźć i niszczyć cokolwiek. – Bite, bite, bite! Zaraz wrócę!
Kejsi zniknęła znów.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline