Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2008, 16:47   #4
IceMan
 
IceMan's Avatar
 
Reputacja: 1 IceMan nie jest za bardzo znany
- Nadszedł czas, aby w imię Uthera przelać krew gnomów. Nie mamy czasu więc ruszajcie się żwawiej...
Przerywam na chwilę, aby poukładać sobie wszystko w głowie i wybrać rozwiązanie które w naszej grupie okaże się najlepsze.
-... nie mamy wystarczającej liczby żołnierzy, dlatego jedyne wyjście jakie mamy to wybrać odpowiednie miejsce i przygotować zasadzkę.
Te słowa najwidoczniej zmotywowały drużynę ponieważ wszyscy przyspieszyli kroku tak bardzo że i ja musiałem przyspieszyć, aby nie znaleźć się na końcu grupy, która już prawie truchtała.
"Ciesze się że w końcu udało mi się zmusić te leniwe orki do jakiegoś większego wysiłku, który zdarza się u nich bardzo rzadko. Niestety i tak nie mam pewności czy wszystko pójdzie zgodnie z moim planem."
Pomyślałem i nie zwracając uwagi na to co mówią członkowie mojego oddziału zacząłem rozmyślać o swojej przeszłości i zemście co zdarza mi się ostatnio coraz częściej. Zagłębiłem się tak głęboka w swych myślach że nim się spostrzegłem minęło kilka dobrych godzin.
- Stójcie!
Krzyknąłem, a cały oddział stanął jak jeden mąż i czekał na dalsze rozkazy. Miejsce zdawało się idealne do zasadzki. Gęste zarośla, wysokie drzewa i w miarę wąska leśna droga.
- Co teraz? - pytali niektórzy nie mogąc doczekać się chwili w której wbiją swe topory w ciała przeciwników.
- Pomyślmy... wy.. - Wskazałem na pierwszą piątkę. - Udajcie się w głąb lasu i zetnijcie cztery grube pnie, następnie je naostrzcie ich obydwa końce każdego z nich i przynieście tutaj. - Po tych słowach pierwsza grupa orków bez żadnego gderania, posłusznie wkroczyła między zarośla. - Reszta niech poszuka jakichś bardzo długich i mocnych lian. - powiedziałem do pozostałej szóstki, a sam zacząłem szukać odpowiedniego miejsca na zamocowanie pułapki.

Po kilku godzinach.
- Brawo.
Pochwaliłem kamratów zadowolony z pracy jaką wykonali. Polegała ona na zawieszeniu obciosanych, drewnianych pni, które miały spowodować iż przeciwnik spłoszy się i panikując rozbiegnie po lesie, a w jeżeli będziemy mieli szczęście to może nawet pozbawią życia kilku z nich.
- A teraz udajcie się na wyznaczone miejsca i czekajcie na mój znak.
Wydaje kolejny rozkaz, po czym wdrapuje się na drzewo dzięki któremu mam doskonały widok na najbliższą okolicę. Czterech podwładnych ustawiłem przy lianach, aby na mój znak rozwiązali liany zwalniając pułapkę. Reszta pochowała się w najbliższych zaroślach aby z zaskoczenia rzucić się na rozproszonego wroga.

Kiedy tylko wróg znajdzie się w odpowiednim miejscu wykonuję znak ręką, który ma oznaczać rozpoczęcie ataku. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem zdejmuję łuk z pleców i naciągam cięciwę razem ze strzałom, aby w odpowiednim momencie rozpocząć atak.
 
IceMan jest offline