Karol Lipiński
Nosferatu przysłuchiwał się w skupieniu proponowanym rozwiązaniom. Było na nie zdecydowanie za późno, ale nikt najwyraźniej nie przejmował się tym. Na dodatek Ortega nie tylko nie została wyproszona z sali, lecz również śmieszny zakaz przemawiania szybko przestał obowiązywać. Aligarii traktował ją zbyt pobłażliwie, co od razu zaalarmowało muzyka. „Ciekawe czemu? Czyżby Jeszcze niedawno podkopywała jego autorytet a teraz miałaby go już w garści? Stary głupiec.” – Karol szybko analizowały poszczególne możliwości, a wyniki wcale a wcale mu się nie podobały.
Poczekał aż Mercedes skończy mówić i wreszcie wstał, aby zabrać głos ponownie. To co musiał zrobić nie było ani miłe ani przyjemne.
- Nie sądzicie, ze pora na szukanie wytłumaczenia, dlaczego rakieta uderzy w posiadłość wiedźm już dawno minęła? Dlatego proponowałem walnąć w dom cysterną, a nie atakować rakietą, co pociągnie za sobą wielkie zainteresowanie mediów. – zdjął okulary i swoimi wyłupiastymi oczami wodził po zebranych. - Gangi, terroryści? Przez to, że już nie jesteście ludźmi myślicie, że oni nagle przestali myśleć? Nie moi drodzy, żeby zatrzeć ślady prowadzące do nas, trzeba będzie nie raz czy dwa grzebać komuś w umyśle, ale i dziesiątki razy i z tym się trzeba liczyć. Sam będę mógł się zająć wykradaniem i podmienianiem dowodów. – przerwał na momencik kiedy Mozart o mały włos nie spadł z jego ramienia. Poprawił wiercącego się gryzonia i kontynuował odsupłując powoli swój szal.
- Amerykańska rakieta, która z niewiadomych przyczyn uderza w dom mieszkańców Islandii, liczne ofiary. To aż się prosi o rozgłos międzynarodowy. Lecz skoro poparliście pomysł naszego Archonta, to teraz chociaż myślcie trzeźwo a nie traktujcie zwykłych ludzi jak bezrozumne bydło. – tu posłał w kierunku Ortegi swój „powabny” uśmiech. – Teraz możemy co najwyżej anulować atak, bądź przestać wymyślać plany, które i tak szlak trafi. Porachunki gangów czy siedziba terrorystów brzmią równie nierealnie, więc nic innego nie pozostanie tylko wyprać mózgi wielu osobom.
- Co zaś się tyczy ciekawskich, to zostawcie to mnie. Szczury będę patrolować okolicę, poza tym pamiętajcie o dobermanach Lalkarza, które musiały działać do tej pory jako niezły straszak dla ciekawskich. |