Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2008, 22:39   #125
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Salvador usiadł na fotelu, po czym wyciągnął dłoń, w której pojawił sie kryształowy kielich z winem. Zdawał się nie zwracając na was uwagi, obserwując uważnie refleksy ognia z kominka, tańczące na obracanym w dłoni, zdobionym krysztale z czerwoną zawartością.
-Jesteśmy tu z polecenia Alarona-rzekł Valar, zaś Czarnoksiężnik upił trochę zawartości naczynia.
-Podróżowaliśmy razem z Fillinem...-na wzmiankę o podróżny z Fillinem, Nekromanta spojrzał na was przelotnie.
-W tej osobie interesujący jest jedynie jego miecz, którego wogóle nie zna-westchnął Salvador, ponownie skupiając uwagę na swoim kielichu.
-...w poszukiwaniu Serca Nocy, lecz zostaliśmy rozdzieleni. Nie wiem co się teraz z nim dzieje. Stąd proszę cię o pomoc w dwóch kwestiach. Pierwsza- proszę cię, pomóż mi odnaleźć Fillina. Myślę, że dobrze wiesz co jest drugą prośbą pomóż nam odnaleźć Serce Nocy-po tych słowach Lisz patrzył na was z jawnym niedowierzaniem.
-Wy chcecie Serce Nocy?-roześmiał się.
-Nigdy nie powierzyłbym wam tak cennego artefaktu! Zbyt wiele pracy włożyłem w ten przedmiot, by otrzymał go ktoś taki! Nie, to akurat jest niemożliwe. Nie dostaniecie go... Jesteście zbyt słabi-uśmiechnął się, biorąc do ręki książkę. Dostrzegliście, że była napisana dziwnymi znakami.
-Chociaż...-zamyślił się, zakładając palec jako zakładkę do książki, którą przymknął.
-Za cmentarzem jest Mor Paron. Las, stworzony moją ręką. Jest tam pewien Wampir, który myśli, że jest władcą całego tego dobytku. Wyprowadźcie go z błędu i przynieście mi dowód tego, że go... hmmm... "przekonaliście". Miałem zająć się nim w wolnej chwili, ale już od dwóch wieków takiej nie posiadam, więc macie możliwość wykazania się-uśmiechnął się, jednakże ten uśmiech był jakiś dziwny... Ciekawe czemu...
-Do Mor Paronu pójdziesz ty, Valarze. Kimmurielu uda się do Imperium Callafanvinioru i jego wyspiarskiej stolicy, Orfal, gdzie zdobędziesz dla mnie kamień szlachetny o nazwie Perhio. Ty, Blackerze udasz się na Mokradło Falarian. Na Jeziorze Walhl znajdują się małe wysepki. Na najmniejszej znajduje się jaskinia, w której rośnie roślina zwana Zir'haar. Poznasz ją po kwieciu przypominającym promienie słońca. Reyalu, zostaniesz tutaj. Renevirze, doprowadź Valara do Mor Paronu-powiedział Carthan, zaś Wampir ukłonił się.
-Ale oczywiście potrzebne jest wam coś, co pozwoli was namierzyć w innym Planie...-w jego ręku znalazły się dwa noże.

http://warin.pl/sklep/images/NozDoRzucania.JPG

Owe narzędzia uniosły się w powietrzu, gdy nagle, z prędkością huraganu pomknęły ku Blackerowi i Kimmurielowi, trafiając ich w samo serce.

Blacker i Kimmuriel:
Poczuliście ból w klatce piersiowej, gdzie zastaliście noże, które przed chwilą miał w ręku Salvador. Ból powiększał się promieniując na całe ciało, aż w końcu zostaliście nim całkowicie ogarnięci, zaś noże wlały się do waszego wnętrza nie pozostawiając żadnych śladów na ciele i ubraniu.
-Syllina nie zdołałaby mi się przeciwstawić-wyjaśnił spokojnie Nekromanta.
Ból ustępował, lecz nagle poczuliście jak coś poruszyło się wam w sercach! Coś tam się zalęgło! Czy to napewno był nóż?
-Pora rozpocząć zadania-w dłoni Czrnoksiężnika zmaterializowała się Laska Salvadora, zaś sam jej właściciel skupił się, jakby odbywał walkę z całym otoczeniem.
-Javerin herrisad ijnlka!-wyszeptał, zaś z kryształu kostura popłynął zielony strumień, który zatrzymał się w pewnym miejscu, choć nie było tam żadnej przeszkody. Powstała mała, zielona kropka powiększająca swoje rozmiary do wielkości Blackera. Ten portal, tak jak poprzedni, zaczął wciągać, lecz tym razem samego Blackera, który za chwilę zniknął w nim. Portal zmniejszył się do wymiarów Kimmuriela i tym razem on został wchłonięty.

Valar:
Zobaczyłeś jak znikają Blacker i Kimmuriel, zaś po zniknięciu portalu, Salvador opadł na fotel bez sił.
-Panie... Nic ci nie jest?-zapytał Renevir.
-Muszę... odpocząć...-powiedział bezgłośnie, po czym dodał:
-Przeklęty... Druid...
-No to idziemy-powiedział do ciebie Renevir, po czym cała komnata zniknęła.
Rozejrzałeś się i zobaczyłeś, że znajdujesz się w lesie. Był to jednak paskudny, plugawy las. Zbiorowisko poskręcanych, wrogich drzew, które wyciągały chciwie gałęzie ku wam, a przynajmniej tak ci się wydawało.

http://lishacauthen.files.wordpress....ark_forest.jpg
http://api.ning.com/files/vGAsC5eyKQ...darkforest.jpg

-Ma swoją kryjówkę gdzieś w centrum Mor Paronu. Więcej nie mogę ci pomóc-rzekł, znikając. No tak... Tylko gdzie jest ten centrum lasu? Chyba centrum to miejsce, gdzie las miał swój początek...

Blacker:
Stwierdziłeś, że znajdujesz się na mokradłach. Zdecydowanie mało ciekawe miejsce.

http://lotro.allakhazam.com/images/g...ushockBog2.jpg

Stałeś nad brzegiem jeziora na wyspie, zapewne tej, na której miałeś szukać roślinek. Tylko, że zadanie wydaje się zdecydowanie za proste. Pójść, zerwać, przyjść. Gdzie jest haczyk? Czy wogóle jest?
No tak, trzeba najpierw znaleźć jaskinię. Co prawda nie powinno sprawiać to trudności, gdyż teren był całkowicie pozbawiony drzew.
Ruszyłeś przed siebie, uważnie obserwując otoczenie, lecz nie było tam nic wartego uwagi. Ponadto tutaj nikt nie żył.
Po kilkunastu minutach wędrówki, w której otoczenie wyglądało tak samo, natrafiłeś na sporej wielkości dół w ziemi. Nie byłeś jednak w stanie dostrzec dna.
Nagle ziemia zadrżała ci pod nogami i zarwała się! Chwilę później leżałeś już na twardym kamieniu. Wstałeś, po czym rozejrzałeś się. Spojrzałeś w górę i stwierdziłeś, że znajdujesz się około dziesięciu metrów pod ziemią. Swoją drogą spadłeś z całkiem dużej wysokości. Cóż, nie było odwrotu, więc rozejrzałeś się i stwierdziłeś, że korytarz jest całkiem spory. Nie ma jednak trzech metrów wysokości... Najwyżej jakieś dwa i pół metra wysokości i ze trzy metry szerokości. Ruszyłeś korytarzem, prowadzącym stromo w dół, lecz już po kilku chwilach zauważyłeś, że drogę blokują kamienie. Prawdopodobnie sufit zawalił się z jakiegoś powodu...

Kimmuriel:
Pojawiłeś się w czymś, co zdecydowanie nie zachwycało.

http://farm3.static.flickr.com/2236/...12da10.jpg?v=0
http://k41.pbase.com/g2/31/233431/2/...6.hIGJZ8Au.jpg

Mówił, że do czego cię wysyła? Do stolicy? To zdecydowanie na nią nie wyglądało.
Stwierdziłeś, że znalazłeś się w slumsach, czyli w miejscu najpaskudniejszym w całym mieście. Wszędzie pełno było biedaków, którzy patrzyli na ciebie wrogimi spojrzeniami, wyrzutków społecznych czy prostytutek.
-Pomóc co w czymś?-usłyszałeś za swoimi plecami. Odwróciłeś się gwałtownie i zobaczyłeś jedną z kobiet pracujących.

http://republika.pl/blog_cw_3424954/.../tr/dziwka.jpg

-Za jedyne trzydzieści Florenów, w ciągu jednej nocy spełnię twoje marzenia-wyszeptała ci do ucha... No tak... Jak się stąd wydostać?!
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline