Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2008, 17:13   #602
Smoqu
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Po długich rozmowach, konsultacjach i przemyśleniach na temat wiary Morghlitha, w końcu krystalizuje się jakiś sensowny obraz tego bóstwa.

Po ostatniej rozmowie z Ksetem uzgodniliśmy, że:

1. Przyjmujemy "mitologię" z Balamorem, walką z nim Reptiliona i całą resztą opisaną w dokumencie, który znalazłem w sieci pod nazwą "alternatywna historia Orchii", a który Dhagar zidentyfikował, jako oryginalną część książkowego wydania KC.

2. Morghlith zostanie zmodyfikowany zgodnie z pomysłem Wellina, gdzie:

Cytat:
...Obecnie Morglith mógłby być interpretowany jako bóg, którego wyznawcy oddają hołd ideałom siły, determinacji i dążenia do celu za wszelką cenę. Skupiałby nie tylko wykolejeńców, ale także wszystkich tych, którzy akceptują brutalne, pozbawione czułostek realia świata i chcą wykroić w nim miejsce dla siebie. A to kim był za życia... dość dobrze pasuje do takiej interpretacji, jeśli tylko patrzeć na niego jako na generała bardziej niż demona. Osobę, która wykorzystała nadarzającą się okazję, by z nic nie znaczącego pionka pod butem demona stać się osobą, przed którą drżą wszyscy.
A że był władcą martwiaków? Tym lepiej. Jest bogiem śmierci. Jest bogiem strachu. Śmierć i strach stoją po stronie tych, którzy składają mu hołd. Niech ich wrogowie umierają i truchleją z przerażenia. "Nie muszę bać się mego boga. A na tym świecie nie istnieje nic bardziej przerażającego niż ON. Strach nie ma nade mną władzy."
I w związku z tym zmieniłby się opis i krąg wyznawców.

Kset zażyczył sobie, aby elfy, jako pamiętliwe bestie, darzyły ten kult mocną niechęcią, ze względu na zabójstwo ich króla. Jednak polemizowałbym, biorąc pod uwagę, że w radzie miejskiej Olgrionu zasiada Czarny Rycerz/Kapłan Morghlitha (przynajmniej według podręcznika).

Podstawową zmianą będzie zmiana dopuszczonych charakterów, gdzie, według mnie, nie ma miejsca dla dobrych. Neutralni od biedy mogą być, choć i nad tym się zastanawiam, biorąc pod uwagę "korzenie" Morghlitha.

Nad opisem jeszcze popracuję i niedługo wrzucę propozycję do dyskusji.

Jeśli chodzi o "tajemniczość" i stopień ukrycia tego kultu, to moja idea jest następująca: kult wykorzystał "równouprawnienie" zarządzone przez Katana, do wyjścia z podziemia i zbudowania normalnych świątyń. Nadal mało kto ich lubi, ale nikt nie śmie ich jawnie prześladować, bo nie cofną się przed niczym, aby ukrócić takie działania. Wykorzystują do tego oficjalne (jak na przykład oskarżenie o prześladowanie religii, poparte łapówką, na co urzędnicy Katana reagują), jak i mniej oficjalne (czyli po prostu zabójstwa, czy klątwy) środki. Sami jednak są na zewnątrz łagodniejsi i dbają o "wizerunek". Jest to jeden z warunków zostania kapłanem. Jednak prawdziwe oblicze jest głęboko zakamuflowane i nikt nie wie, czym tak naprawdę zajmują się wyznawcy - może pogłoski o przygotowywaniu inwazji martwiaków są prawdziwe?

To na początek. Będę to dalej rozwijał, ale w tym duchu. Jeśli są jakieś uwagi, co do kierunku, to proszę teraz, bo jak już opracuję całość, to nie będzie mi się chciało zmieniać.
 
Smoqu jest offline