Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2008, 21:06   #104
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kit uśmiechnął się odrobinę.
Mina porucznika wskazywała jasno, że oficer nie był zadowolony z postawionego pytania.
Czyżby odebrał to jako informację, że sierżant Padawsky nie wie, co dalej robić? Cały dowcip polegał na tym, że sierżant wiedział, co by zrobił stojąc na czele oddziału, ale nie stał...
Może po prostu powinien inaczej sformułować pytanie...

Decyzja mogła budzić wątpliwości... Rozdzielanie tak nielicznej grupy... Ale i tak nie było o czym dyskutować, więc Kit udał bardzo posłusznego żołnierza.

- Tak jest - powiedział.

- Jedna tylko sprawa, panie poruczniku... - powiedział. - Gdyby tak Simba zdecydowali się na nagły odwrót tą trasą, to z Patrickiem nie zdołamy ich zatrzymać...

Potem zwrócił się do Patricka.

- Słuchaj - powiedział - na wszelki wypadek obejdźmy tę polankę bokiem - wykonał gest sugerujący, że każdy z nich pójdzie inną stroną - a potem pójdziemy szybciej.

Jeśli ktoś zastawi na nas zasadzkę gdzieś dalej na ścieżce - pomyślał - to i tak nie mamy szans, by go zauważyć. Wróg zresztą też może nie od razu dostrzec dwa cienie podążające w mroku przez las.

Pochylił się, a potem namalował na twarzy tygrysie paski, dzięki czemu jego twarz od razu stała się mniej widoczna.

- Mam nadzieję, że zdołamy udowodnić rybakom - powiedział - że jesteśmy sojusznikami.

Jeśli będą jeszcze jacyś rybacy, którzy zechcą z nami porozmawiać - dodał w myślach.

Zastanawiał się przez moment, czy nie zostawić plecaka, ale zrezygnował z tego zamiaru. Chociaż może byłby dzięki temu odrobinę szybszy, to... Zawartość plecaka to był chwilowo cały jego majątek i stanowiła szansę na przeżycie w dżungli.
Gdyby, rzecz jasna, za sprawą złośliwego losu został sam.

- Możemy ruszać - powiedział do Patricka.
 
Kerm jest offline