Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2008, 16:15   #81
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
- Widzisz? I kto tu ma gorzej. Ty czy ja? - uśmiechnął się odsłaniając zęby do człowieka.

"Decyzja. "Teraz" pociągnie za sobą "Przyszłość". Jeśli wybiorę jedną drogę zapewne już nie wrócę na inną. Ale Asmod tak ładnie prosi, żeby się z nimi bawić w tej pierzastej piaskownicy."

Ambu
nie wiedział, co chciał robić. W rzeczywistości było mu to zupełnie obojętne. Pragnął świętego spokoju. I Formidiela. Co oczywiście automatycznie dyskredytowało jego szanse na powrót Tam, na Górę. Zupełnie jak jakaś kura domowa, chciał małego domku wśród ludzi, kota i Forma po jednym dachem. Tyle. Czy to aż tak wiele?

Praw nie można respektować tylko po części. Co znaczy "aż za wiele".

Czyli co, pasował do tych zapyziałych, wręcz szalonych upadłych, którym marzyło się Niebo i mierność człowieka?
Poczęstował drugiego mężczyznę papierosem. Logicznie patrząc, Jahwe stworzył również tą istotę. I to na swoje podobieństwo. Czyli zamiast podkładać im kłody pod nogi, powinniśmy ich kochać i tak dalej.

Równie przesłodzone i górnolotne jak to, co w dużej dawce dostaje od Asomoda. Po prostu niestrawne. Czy Anioł ma się teraz równać niańka? Pomóż, prowadź i wskaż.

Ambu zastanawiał się, gdzie się przed tym wszystkim schować. Jakieś mrzonki o "Nowym Anielskim Świecie" a z drugiej strony nie lepiej. Wszędzie będą kazać wykonywać rozkazy.

Tylko, że przy Asmodzie może dowie się, gdzie jest Formidiel. W ten sposób mógłby go znaleźć. A nawet nie. Byleby wiedzieć, że nic mu nie jest.

Wtedy spokojnie mógłbym wrócić do swojej wegetacji, chociażby tutaj. Siedziałbym na ławce i obserwował ogród i ludzi. Nikt by go nie zaczepiał.

Tylko dlaczego liliowy tron? Dlaczego? Ambu schował w dłoni minę zniesmaczenia. Liliowy. LILIOWY. Westchnął i odgarnął włosy do tyłu. No dobra, może to jakoś przetrwa. Ale L-I-L-I-O-W-Y?

Zawahanie.

Czyli chce się pobawić z ogniem, tak? Obijać na ciepłej posadzce dopóki nie znajdzie tego, czego pragnie, a potem odejść?

Też bez sensu. Wybieraj albo człowiek albo bracia. Jedno i drugie mało go interesowało. Zresztą nie było tutaj innej możliwości? Musiała być. Czy warto pchać się w to bagno, skoro i tak się ma zamiar zdradzić? Odejść? Zniknąć? Za zdradę przewidziana jest śmierć. Ale przecież już raz zdradził. A może trzeba było zostać w tym marmurowym piekle i poczekać na to, na co się zasłużyło? Teraz nie miał odwagi, żeby oddać się pod sąd. Zwłaszcza, że lista przewinień pewnie jeszcze się przedłuży. To można trochę poczekać i załatwić wszystko za jednym zamachem, prawda?

Zresztą, dlaczego dusza tak bolała, kiedy zobaczył tamtych "Białych"? Co to mogło oznaczać? A jeśli znów się na nich natknie?

"Dlaczego nie mogą mnie zostawić w spokoju? Zawiniłem, ale już niczego więcej nie pragnę. A sumienie ciąży mi jak nigdy. Sam jestem niczym. Stałem się niczym. I jeszcze zniszczyłem tego, którego kocham..."

Przymknął oczy i roztarł skórę na wysokości serca. Musiał się przejść.
- Trzymaj się tego, co dla ciebie jest słuszne. Nie dla tych, którzy cię otaczają. - rzucił pokrętnie de Vlirgin'owi na pożegnanie i ruszył za Asmodem. - Poczekaj!

Prawie potknął się o kota, który zaplątał mu się między nogami, ale dogonił drugiego upadłego. Spojrzał w te jego wstrętnie pomalowane lica.
- Muszę mieć trochę czasu. Na razie nie można mi ufać. - uśmiechnął się pod nosem chowając ręce do kieszeni. - Zresztą sama widziałaś. - powinno to być dla Ambu odpychające, cały Asmod powinien go odrzucać, dlaczego już tak nie było? Ganz egal. Doporawdy, wszystko jedno. - Muszę to przemyśleć. I tak przyszedłem zbyt szybko. - wszystko dokoła zdawało się odciągać wzrok od starszego upadłego. - Potrzebuję kilka godzin, może mrok przyniesie odpowiedź? - znów spojrzał na archanioła. - Wieczorem, wieczorem gdzie mam Cię szukać?
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline