Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2008, 18:47   #3
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Mike jak zwykle spokojny odłożył skręcony karabin, kolba z wiśniowego drewna prezentowała się pięknie, cały karabin wyglądał jakby przeszedł długa i dokładną kurację odmładzającą u dobrego rusznikarza. Solo zamyślił się przez chwilę marszcząc czoło. Po czym spokojnym ruchem zdjął znoszoną ramonę i odwrócił ją na lewa stronę. "Podszewką" okazał się być konkretny kevlarowy pancerz z widocznymi tu i ówdzie wzmacniającymi płytkami, całość obszyta była uchwytami systemu modułowego ze starannie rozmieszczonymi ładownicami. Po chwili dołączyła do nich kabura z coltem M1911A1, wersja springfield arms, trzeba było się długo nachodzić by wreszcie znaleźć ten egzemplarz u starego rusznikarza na przedmieściach. Nałożył pancerz dociągając wszystkie paski i ściągacze, podobnie zrobił ze spodniami ukazując kształt wszytych na kolanach pancernych ochraniaczy. Z jednej z ładownic wyłowił zestaw słuchawkowy z laryngofonem i podpiął do swojej starej nokii którą wetknął do innej ładownicy. Na głowę naciągnął kominiarkę, na czole umieścił gogle-lustrzanki. Na telefonie wybrał numer Andrew i wsłuchał się w sygnał, dobrze, że po powrocie wydobył od Hansa kontakty do wszystkich starych znajomych. Głos kumpla usłyszał w chwili kiedy składał się do strzału oparty o krawędź dachu.
-Cześć tu Mike. Ktoś was wrobił, Ci z którymi macie walczyć wiedza, że jesteście przygotowani i uzbrojeni, na pewno się zabezpieczyli. Jako twój kumpel radzę ci stary zbieraj swoich i spadajcie stamtąd bo za chwilę może być naprawdę gorąco i to nie tym którzy przyjechali tłumić zamieszki. Nie mogę dłużej gadać, trzymaj się i nie daj się głupio zabić.
Rozłączył się nie dając chłopakowi czasu na reakcję. Dalmierz w optyce usłużnie podał dystans do celu, siła i kierunek wiatru z zestawu meteo, ustawienie poprawek było dziełem chwili.
-Szykuj się Alex, zaraz poślę mu kulkę z pozdrowieniami i zwijamy dupy.
Mike dopiero teraz załadował do broni magazynek, dziesięć starannie wykonanych na zamówienie nabojów o zwiększonym ładunku prochowym. Zamek przy przeładowaniu wydał odgłos będący muzyką w uszach strzelca wyborowego, idealnie bez zgrzytów jeden z nabojów o polerowanej główce pocisku znalazł się w komorze broni, gotów by ponieść śmierć. Mike starannie wycelował w głowę, ten świetlny tatuaż był jak bullseye w tarczy, ułatwiał celowanie tak że trafienie w głowę było zadaniem wręcz śmiesznym. Wstrzymany oddech i palec spokojnym jednostajnym ruchem ściągający język spustu. Strzał i pchnięcie kolby w ramię. Mike spokojnie podniósł się słysząc szept przyklejonego do lornetki Alexa:
-Trafienie potwierdzone, cel zlikwidowany. Zwijamy się.
Zanim skończył mówić jego towarzysz już upchnął dragunowa w długim pokrowcu i przewiesił na pasie przez plecy. Kiedy razem biegli do zejścia z dachu Mike dokręcał tłumik do wyjętego z kabury pistoletu. W tej chwili nie zależało im na "rozgłosie", zadnie główne wykonane, zarobili swoją pensję, teraz najważniejsze było wyniesienie cało swojej dupy. A to najlepiej zrobić po cichu i chyłkiem. Biegli jeden za drugim klatka schodową w dół, winda była zbyt niebezpieczna, łatwo ja zatrzymać między piętrami albo zwyczajnie spuścić bez hamowania na dół. Teraz ważne było by w ciągu następnych pięciu do ośmiu minut znaleźć się w odległości minimum dwóch tysięcy metrów od miejsca akcji. Liczyła się szybkości i synchronizacja. Determinacja i siła ognia tylko w najgorszym wypadku.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline