Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2008, 20:51   #85
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Jakżeż ja się uspokoję -
pełne strachu oczy moje,
pełne grozy myśli moje,
pełne trwogi serce moje,
pełne drżenia piersi moje -
jakżeż ja się uspokoję ...

Ten ból! Ta Biel, ukochany przez słońce odziany w biel przyszedł. Syn powietrza, Moc Boża, Uzjel. Czyli to koniec. Wszechogarniająca panika, trudny do złapania oddech, ołów w nogach. Ucieczka nic nie da. Tak krótko, tak krótko miał czas na życie i już teraz dogoniły go grzechy. Sam zresztą o to prosił, nieprawdaż? Ale nie tu, nie tu! Nie tu, gdzie są dzieci.

Tylko dlaczego Morf nie ucieka? Cholerny kot. Myśl, że ten czarny zwierz o szkarłatnych źrenicach mógłby być Form... nie to jakiś absurd! Ale wszystko jednak wskazuje na to, że to jednak jest któryś z upadłych braci. Może dlatego jest tak uparty?

Słuchał w milczeniu, czekając. Właściwie pogodził się ze swoim losem. Zasłużył na karę i sąd. Uzjel zaskoczył go zupełnie.
- Przestań! Wstań! - powiedział słabo, kiedy archanioł się przed nim pokłonił.

A potem pojawiła się propozycja. Szansa tak? Nie, nie było szansy. Nie wierzył, że mógłby porzucić to występne uczucie wobec jednego z braci. Ponownie złamałby prawo. Ale czemu nie pobawić się w zdrajcę? Znów.

"Jestem najgorszy ze wszystkich."

- Jeśli chcecie porozmawiać na osobności, to się nie krępujcie. - wyciągnął papieros z paczki i zapalił, udając że nie obchodzi go wymiana spojrzeń między Morfem a Uzjelem. Skąd brała się ta zazdrość?

"Sam jestem ciekaw, co tym razem wymyśli ten czterołapy. Zabawne, że zawsze robię to, czego on ode mnie chce."

- Usiądź Archaniele. To ja powinienem klęczeć, a nie ty. - Ambu zrobił więcej miejsca Ujzelowi na ławce, samemu siadając na ziemi i wsparł się o nią plecami. - Asmod chce mnie zwerbować.

Zapadła cisza. Zdrajca. Zdrajca. Zdrajca. Gdzie się nie pojawi, już zawsze będą o nim tak myśleć. To ten zdrajca Ambusitiel. Niech myślą. Niech mówią. Co za różnica, kiedy i tak jest się skazanym na potępienie?

- Zrobię to, o co mnie prosisz, ale nie dla siebie. - zaciągnął się papierosem. - Chcę, abyś wstawił się za Formidielem u Pana. Wiem, że upadł.

Zabolało go serce. Gdyby milczał. Albo trzymał go na dystans. Teraz już nic nie pozostało. Zniszczył tego, którego cenił ponad wszystkich.

- To raczej nie jest wygórowane wymaganie. Myślę, że mnie samego nic nie uratuje przed Gniewem Najwyższego, dlatego niech przynajmniej uratuję czyjąś duszę...
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline