Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2008, 14:22   #22
Raghrar
 
Raghrar's Avatar
 
Reputacja: 1 Raghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znany
Dariel odwrócił się na pięcie i wyszedł. Był niskim, wychudzonym człeczyną o ciemnoszarej cerze i posiwiałych włosach. Mocno łysiejące czoło miał pokryte zmarszczkami i resztkami kudłów, zaś na długiej brodzie porobiły się kołtuny. Jako okrycie służyły mu łachmany, brudne i śmierdzące niczym najniższe kanały roju. Wciąż nie wypuszczał z ręki białej laski, którą dokładnie badał otoczenie przed sobą. Każdy, kto miał okazję go spotkać, mógł zauważyć, że jego oczy były całkowicie białe. Takie zachowanie i aparycja pomagała mu w pracy, jaką musiał wykonywać dla Inkwizycji. Wychodząc z biura Śledczego Veriasa zastanawiał się, w jaki sposób wydostać się z planety, a najlepiej z podsektora, w możliwie natychmiastowy i bezpieczny sposób. Gadka Veriasa należała do tych, jakimi raczyli słuchaczy inkwizytorzy nazywani radykałami. Cieszyli się oni złą sławą nawet wśród innych członków inkwizycji. Wielu z nich zakończyło swą karierę jako wyklęci przestępcy, pogardzani i nienawidzeni nie mniej, niż plugawi poplecznicy Horusa. Dariel był przerażony treściami, z jakimi oficjalnie zdradził się przed nim Verias. "Dopuścić do buntu? Skontaktować z rebeliantami? Toż to zdrada!" Dariel starał się z całych sił przypomnieć kogoś z Ordo Hereticus, komu mógłby przekazać tą delikatną, ale jakże ważną wiadomość. Podejrzewał też, że może to być próba lojalności względem Inkwizycji. Niepokoił go jednak fakt, że ktoś w randze śledczego dostał uprawnienia obejmujące planetę tej klasy, co Cantus. Na podstawie uzyskanych informacji mógł przewidywać, że niedługo może zrobić się gorąco, a nie chciał spłonąć na stosie wraz z Veriasem. Gdyby nie fakt, że musiałby zacząć się bać o swe życie w przypadku odmowy, nigdy nie zgodziłby się na wykonanie takiego zadania. Za długo jednak był zmuszony pracować dla Inkwizycji, by nie zdawać sobie sprawy z rządzących tą organizacją pokrętnych prawideł. Puki co postanowił udać się do asystenta śledczego po odbiór sprzętu. Prócz rzeczy, które miały mu zostać przydzielone, zażądał jeszcze szat lokalnego Administratum i odpowiednich dokumentów potwierdzających jego przynależność do tej organizacji. Przydałby się także zwykły pistolet laserowy. Swój stary, kompaktowy laser lepiej mieć ukryty w połach szaty, albo w bucie. Tak na wszelki wypadek. W myślach konstruował już informacje, które przedstawi ekipie poszukującej Straganova. Po otrzymaniu wszystkich tych rzeczy miał zamiar udać się do swych kwater, by w końcu porządnie się umyć, ogolić głowę i skrócić tą przeklętą brodę. "Przyda się trochę odmiany przed śmiercią..." Pomyślał ponuro wpatrując się w niewielki mosiężny medalik uwiązany do dłoni za pomocą rzemienia. Jego ojciec dostał go pośmiertnie w nagrodę za kilkadziesiąt lat przykładnej pracy w fabryce. Darielowi zaś przedmiot ten pomagał się skupić, kiedy już naprawdę musiał użyć mocy psionicznych.
 
__________________
"Hope is the first step on the road to disappointment"
Raghrar jest offline