Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2008, 15:40   #208
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Akito zbudził się rano, jego umysł i ciało gotowe było do walki, do odparcia zagrożenia, dopiero po chwili uświadomił sobie że nic mu nie grozi… może niezupełnie nic. Na krótka chwilę zamknął ponownie oczy próbując przypomnieć sobie sen i możliwie jak najwięcej szczegółów. Myśli dotyczące kobiety ze snu szybko zostały zakończone przez wewnętrzną rozmowę z Tetsujinem.

"Tak, mały bracie. Ale sam mnie przywołałeś. Tak plastycznie potrzebowałeś, by tam był ktoś inny, niż w rzeczywistości. Tak bardzo pragnąłeś mnie tam zobaczyć, że Twój umysł mnie tam namalował. Jestem naprawdę pod wrażeniem. Mówią, że jestem mistrzem kłamstw, ale - mój mały bracie - to, jak okłamujesz sam siebie, jest sztuką!"

- „Nie, nie chcę Cię więcej widzieć ani słyszeć. Kłamiesz bo taka już twoja natura.”

Nie chciał się dłużej kłucić z Oninem, wiedział, że niczego tym nie osiągnie a co najwyżej podsunie demonowi dodatkową możliwość wprowadzenia go w błąd. Onin sprytnie mieszał prawdę z kłamstwem, dla samuraja wiec najlepiej by było, aby nie słyszał niczego. Onin nie zamierzał jednak psuć sobie zabawy.

"Dobrej nocy, mały bracie. Nie obawiaj się, jeśli w najbliższej okolicy znajdzie się jakiś źle życzący Ci sługa naszego kami, usłyszysz jak Twa broń gotuje się do walki. Póki co, możesz spać spokojnie, dopiero gdy usłyszysz szczęk katany, wtedy wiedz, że Twój wartownik Cię ostrzega. Ja nigdy nie zawodzę, Akito-nii-chan. Nigdy."

W to akurat był gotów uwierzyć. Dziwne jak łatwo przychodzi nam wiara w sprzyjające rzeczy a na jak wielki opór natrafia każda wiadomość, której przyjąć nie chcemy. Akito nie zamierzał ignorować ostrzeżenia, choć obawiał się, że nadmierna ufność doprowadzi go do zguby. Postanowił więc, że będzie się pilnował tak jak dotychczas, choć ewentualny szczęk broni potraktuje jako alarm.

Przemyślenia dotyczące Onina czy snu wkrótce zostały przerwane przez wypowiedź Manjego. Wraz z Fukurou przekonywali Akito o potrzebie ucieczki w razie spotkania zdrajców. Krab mógł się zgodzić ze wszystkimi uwagami z wyjątkiem jednej wypowiedzianej przez Fukurou

- Nie wiemy gdzie ich spotkamy, nawet nie wiemy czy się nasze drogi zetkną. I jeśli tak, nie wiemy w jakich okolicznościach. Nie wiemy nawet, czy nas rozpoznają. Układanie teraz planów, przypomina bardziej wróżenie losu z dymu niż strategię...

Powstrzymał się jednak od komentarza dopóki Manji nie dopowiedział ważnej rzeczy.


- Niebawem wkroczymy na wrogi teren, na który musimy wkroczyć w pełni sił. Słyszałem o pewnym szybkim przejściu, starej drodze przecinającej Shinomen Mori, dlatego przejedziemy przez puszczę albo nie jesteśmy samuraiami.

- Wiec już wiemy po jakim terenie będziemy się poruszać. Prawdopodobnie wąska , zarośnięta ścieżka którą można konno jechać jedynie do przodu lub z powrotem. Przy takim założeniu ewentualna konna ucieczka mogłaby się odbyć jedynie do tyłu, w przypadku ataku od frontu. Jeśli zostaniemy zaatakowani z tyłu lub z drzew to lepiej będzie ruszyć ostro do przodu. Chyba, że porzucimy ucieczkę na koniach – wówczas będziemy mogli rozdzielić się w różnych kierunkach jak to Manji-san proponujesz.

Jeśli zostaniemy napadnięci w obozie to warto przemyśleć plan działania – czy mamy wskakiwać na konie i gnać po drodze, czy też pieszo uciekać w różne strony. Wiadomo, jeśli przewaga wroga lub inne nieprzewidziane okoliczności odgrodzą nas od wykonania planu wówczas pozostanie nam drugie a nawet trzecie wyjście. Ważne jest jednak byśmy w momencie zagrożenia wiedzieli jak działać a nie dopiero wtedy ustalać co robić. Na to jak mówiłem może już nie być czasu. Zauważcie przyjaciele, że nawet teraz mógłby nastąpić na nas atak, teren znamy, rodzaj zagrożenia właściwie tez, a jaki mamy plan ucieczki??


Rzucił filozoficznie do Manjego i Fukurou, chcieli pozostawić planowanie na potem, nie zauważając nawet, że już teraz nie byli przygotowani na ewentualny atak. Owszem każdy z nich się pilnował, wartował, ale jednak w razie ataku byłaby to nieskoordynowana obrona trójki bushi, z których każdy zastanawiałby się czy uciekać już, czy też czekać na przyjaciół. Wojskowa tradycja Krabów nakazywała im bycie przygotowanym na każdą okoliczność. Przygotowanie to ulegało zmianie, gdy następowały zmiany okoliczności, jednak zawsze jakiś plan był.

- Jeśli spotkamy się ze zdrajcami w Shinomen Mori to możemy być pewni że potraktują nas jak wroga, nawet jeśli nas nie rozpoznają. To miejsce w którym roi się od bandytów, więc i nasz atak, czy próba sabotażu nie może zdziwić zdrajców a tym bardziej zmienić ich plany. Jesli zaatakujemy pierwsi, by osłabić ich pościg równie dobrze wezmą nas za bandytów i tym bardziej ścigać nas nie będą.

Natomiast jeśli zaś drogi nasze nie zetkną się ze zdrajcami, nie będziemy w niczym stratni jeśli teraz ustalmy plan. Jeśli go nie ustalimy zaś drogi nasze się skrzyżują może być już za późno. Co zaś się tyczy terenu, to zgodziłbym się z wami gdybyśmy prowadzili armię przeciw innej której walka stoczy się nie wiadomo gdzie. Tu mamy sytuację dosyć jasną, puszcza z wąskim starym traktem. Jeśli wyjedziemy na polanę, czy inne wyraźne zmiany terenu, wówczas na bieżąco będziemy mogli dopasować naszą taktykę. Znamy nasze możliwości, wiemy że zdrajców jest dwóch i są za silni by toczyć z nimi walkę, tym bardziej jak będą więc z pomocnikami.


Akito zaciekawiła jeszcze jedna rzecz. Sam nie wiedział czy z powodu własnego snu, który również go zaniepokoił, czy w ogóle z tego powodu, że Akito przywiązywał wagę do snów. Wierzył, że nierzadko były natchnione przez Fortuny , które w ten sposób pomagały samurajom.

- Co Ci się śniło Manji-san ?

Sam uznałby to za niedyskretne, intymne wręcz pytanie i raczej by go nie zadał, gdyby nie fakt, że Manji sam pochwalił się snem, dając tym samym towarzyszą otwartą furtkę do postawienia pytania o ten sen. Zresztą Manji wcale nie musiał odpowiadać, Akito sam wątpił czy teraz opowiedziałby o swoim śnie.


Manji chwilę później zaczął się popisywać swą znajomością technik z innych Klanów. U Akito znalazł godnego obserwatora i publiczność w jednej osobie. Akito zastanawiał się wielokrotnie nad technikami innych Klanów których chciałby się nauczyć, nie dlatego że uważał technikę Krabów za gorszą, ale dlatego, że inne dobrze by uzupełniały tą najlepszą Krabią szkołę walki…

Na koniec wziął udział w ceremonii parzenia herbaty bardzo wciąż pragnąc uspokoić się po nocnym koszmarze. Po herbacie samurajowie powinni mieć też jasny umysł i to był dobry dla Akito moment by przeforsować choć krótką dyskusję nad tym jak mają się zachować na wypadek różnych okoliczności i możliwości ataku. Chciał mieć pewność, że działania trójki samurajów będą się uzupełniały , chciał być tez pewny, że sytuacja z martwym drwalem i samotnym rajdem Skorpiona oraz ślepa pościg za nim, więcej się już nie powtórzy. „Gdybyśmy mieli zawczasu przygotowany plan i sposób zwiadu, do takiej sytuacji na pewno by nie doszło. Tak właśnie jest jak sytuacja zaskakuje nieprzygotowanych do niej samurajów.”
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 19-11-2008 o 17:31.
Eliasz jest offline