Drow przeczuwał najgorsze zanim jeszcze kapłan zbliżył się do martwej kobiety. Przez następnych kilka chwil obserwował jego kroki mając nadzieję, że jednak tym razem intuicja go zawiodła i wszystko jest w porządku. Niestety...
Krzyk Anzelma potwierdził najgorsze obawy. Nathiel czuł się tak, jakby potężna pięść grzmotnęła go w twarz sprawiając tępy ból i jednocześnie sprawiając, że wszystko nabrało jakiegoś sensu. Jego przeczucie nie wzięło się znikąd. To ten sen... Sen w którym widział... Maureen... to wszystko... "Nie... to niemożliwe..." - myślał mroczny elf powstrzymując się od wydania z siebie okrzyku protestu podobnego do tego, jaki wydobywał się z ust jego towarzysza.
W końcu podszedł bliżej by w milczeniu przyjrzeć się zmaltretowanym zwłokom. "Jak to się mogło stać" powtarzał sobie w myślach. Przecież cały czas stał na warcie. Nikt nie zbliżył się do obozowiska dostatecznie blisko by czujne oczy drowa mogły to zauważyć, a z większej odległości nie można było uczynić czegoś takiego. Magia? A może ten sen... Sen w którym on... NIE. Przecież wtedy to Anzelm pełnił wartę. Później obudził Nathiela a podczas jego warty nie działo się nic podejrzanego. "NIC do dziewięciu piekieł..." Więc w jaki sposób? W jaki sposób...
- Dosyć. Możecie być z siebie dumni.
Tym razem poczuł, że to słowa Phaere go atakowały. Sprawiała wrażenie, że śmierć łowczyni nic jej nie obchodzi, a przy tym miała czelność obwiniać go o to. Jakież to typowe dla przedstawicielek ich rasy... Nie dbać o czyjeś życie... Obwinić mężczyznę... Obrazy ze snu mieszały się w jego głowie z usłyszanym wyraźnie oskarżeniem. Nie ważne czy drowka zarzucała mu "jedynie" to, że nie zachował należytej czujności, czy też wprost obwiniała o śmierć Maureen. Miał tego dość. Jego twarz przybrała bardziej złowrogi wyraz niż komukolwiek z pozostałych było dane widzieć. Zrobił krok w kierunku elfki a jego dłoń spoczęła na rękojeści miecza. Było jasne, że panuje nad sobą resztkami sił i jeśli coś go teraz wyprowadzi z równowagi wybuchnie... A wtedy ani magia ani jej przeklęta bogini nie osłonią jej przed jego furią...
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |