Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2008, 12:33   #126
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Łódź była znacznie poważniej uszkodzona, niż to się wydawało na pierwszy rzut oka. Nawet pozostawienie na brzegu rzeki murzyniątek, nie rozwiązałoby kwestii ewakuacji. Wszyscy biali i tak nie daliby rady odpłynąć. Z każdym kolejnym dzieckiem linią zanurzenia łodzi obniżała się coraz bardziej, a krawędź burty niemal już osiągnęła poziom wody.
I wtedy zdarzył się cud. Simba zaprzestali ataku i cofnęli się dając im bezcenny czas .
Halder chwycił ostatnie dziecko i pchnął je w kierunku łodzi. Wziąwszy lekki rozpęd przeskoczył z powrotem wyrwę i znalazł się przy kobietach.
- Słuchajcie. – zaczął zwracając się do Anki i Sophie – Wszyscy nie damy rady odpłynąć. Schowajcie się na łodzi i czekajcie. Jak Simba zaczną atakować puśćcie się w dryf. Ale dopiero jak zaczną atakować. Dobijcie do brzegu dopiero jak przestaniecie słyszeć strzały. My spróbujemy wyjść na tyły bandytów i rozbić ich oddział. Jeśli nam się uda odnajdziemy Was. Gdy wygramy usłyszycie dwa strzały, przerwa, strzał, przerwa i dwa strzały z Fn-Fala. Jeśli nie będzie tego sygnału musicie dryfować dalej i jesteście skazane na siebie. Rozumiecie ?
Halder patrzył intensywnie w oczy dziewczyn szukając w ich wzroku potwierdzenia. Odwrócił się by odejść, jednak zatrzymał się wpół kroku i nagle pod wpływem impulsu podszedł do Anki objął ją w tali, mocno przycisnął do siebie i pocałował w usta. Nim dziewczyna zdążyła zareagować puścił ją i uśmiechając się rzucił :
- Auf Wiedersehen.
I już pędził w stronę szopy. W morzu krwi, ognia i śmierci wyglądał, jakby się dobrze bawił.
Przypadł do de Werve i zameldował.
- Nie damy rady się wszyscy ewakuować. Proponuję Panie poruczniku, by kobiety i dzieci zostały na łodzi, a my zajdziemy wroga od lewej strony misji. Przekradniemy się krzakami do dżungli. Cicho wyjdziemy na ich tyły, a jak ruszą do ataku odbijemy moździerz i ostrzelamy Simba. Mamy spore szanse na rozproszenie bandytów, o ile ich zaskoczymy. Nie spodziewają się ataku z tej strony, jak sądzę.
Halder już się nie uśmiechał, w jego oczach czaiła się desperacja. Desperacja i nieustępliwość. Nie wiedzieli, gdzie jest moździerz, nie wiedzieli ilu Simba kryje się za drzewami i jak są rozlokowani, ale nie mieli wyboru. W tej sytuacji najlepszą obroną był śmiały kontratak.
 
Tom Atos jest offline