Łódź była znacznie poważniej uszkodzona, niż to się wydawało na pierwszy rzut oka. Nawet pozostawienie na brzegu rzeki murzyniątek, nie rozwiązałoby kwestii ewakuacji. Wszyscy biali i tak nie daliby rady odpłynąć. Z każdym kolejnym dzieckiem linią zanurzenia łodzi obniżała się coraz bardziej, a krawędź burty niemal już osiągnęła poziom wody.
I wtedy zdarzył się cud. Simba zaprzestali ataku i cofnęli się dając im bezcenny czas . Halder chwycił ostatnie dziecko i pchnął je w kierunku łodzi. Wziąwszy lekki rozpęd przeskoczył z powrotem wyrwę i znalazł się przy kobietach. - Słuchajcie. – zaczął zwracając się do Anki i Sophie – Wszyscy nie damy rady odpłynąć. Schowajcie się na łodzi i czekajcie. Jak Simba zaczną atakować puśćcie się w dryf. Ale dopiero jak zaczną atakować. Dobijcie do brzegu dopiero jak przestaniecie słyszeć strzały. My spróbujemy wyjść na tyły bandytów i rozbić ich oddział. Jeśli nam się uda odnajdziemy Was. Gdy wygramy usłyszycie dwa strzały, przerwa, strzał, przerwa i dwa strzały z Fn-Fala. Jeśli nie będzie tego sygnału musicie dryfować dalej i jesteście skazane na siebie. Rozumiecie ? Halder patrzył intensywnie w oczy dziewczyn szukając w ich wzroku potwierdzenia. Odwrócił się by odejść, jednak zatrzymał się wpół kroku i nagle pod wpływem impulsu podszedł do Anki objął ją w tali, mocno przycisnął do siebie i pocałował w usta. Nim dziewczyna zdążyła zareagować puścił ją i uśmiechając się rzucił : - Auf Wiedersehen.
I już pędził w stronę szopy. W morzu krwi, ognia i śmierci wyglądał, jakby się dobrze bawił.
Przypadł do de Werve i zameldował. - Nie damy rady się wszyscy ewakuować. Proponuję Panie poruczniku, by kobiety i dzieci zostały na łodzi, a my zajdziemy wroga od lewej strony misji. Przekradniemy się krzakami do dżungli. Cicho wyjdziemy na ich tyły, a jak ruszą do ataku odbijemy moździerz i ostrzelamy Simba. Mamy spore szanse na rozproszenie bandytów, o ile ich zaskoczymy. Nie spodziewają się ataku z tej strony, jak sądzę. Halder już się nie uśmiechał, w jego oczach czaiła się desperacja. Desperacja i nieustępliwość. Nie wiedzieli, gdzie jest moździerz, nie wiedzieli ilu Simba kryje się za drzewami i jak są rozlokowani, ale nie mieli wyboru. W tej sytuacji najlepszą obroną był śmiały kontratak. |