Martha nie tyle drgnęła, co wręcz podskoczyła na dźwięk dobijania się do drzwi. - Nie, nie spodziewam się nikogo. Rodzice będą dopiero późnym wieczorem, a sprzątaczka też nigdy nie przychodzi o tej porze. Może lepiej zejdę i zobaczę kto to. - wydaje się na wpół zdecydowana.
Zejść na dół i otworzyć drzwi to odruch, ale tyle dziwnych rzeczy ostatnio się zdarzyło. Powoli podchodzi do drzwi z zamiarem zejścia na dół. Przez ramię rzuca pytające spojrzenie Konradowi, który przed chwilą wyglądał przez okno. |