Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2008, 15:35   #3
Ikoik
 
Ikoik's Avatar
 
Reputacja: 1 Ikoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodzeIkoik jest na bardzo dobrej drodze
Przez cały czas rozmowy dziewczyna siedząca naprzeciwko Serafin milczała, popijając piwo i obserwując ją uważnie. Prawie ignorowała karczmarza, jednak widać było, że jego obecność jest dla niej irytująca. Stojący przed nią kufel nie opróżniał się szybko, a wychudły biedak wciąż proponował dolewkę. Piwo było z resztą okropne, choć prawdopodobnie było to piwo. Kiedy białowłosa pracodawczyni odgoniła go precz, wymamrotała coś o słuszności tego pomysłu. Krzyknęła jeszcze za nim, żeby się tak nie kłaniał, bo go jeszcze kręgosłup zacznie boleć, po czym dodała, że jak się nie wyprostuje, to mu w tyłek wpierdoli, albo gdzie indziej, chociaż tego narządu i tak pewnie nie ma.

Wyglądała dosyć niecodziennie, choć trudno mówić o niecodzienności w kompletnie zdezorganizowanym z powodu głodu i opanowanym przez typy, co na nich bogowie nie chcą nawet spojrzeć, Mieście Ośmiu Węży. Ubrana była w szatę, która wydawała się być złożona wyłącznie z nadpalonych łat, które trzymały się w prawdzie kupy i sprawiały wrażenie niemal pancernych. Kiedyś musiała wyglądać jak szata maga, jednak po jakże widocznych przeróbkach przypominała coś, do czego pasował tylko jeden epitet: praktyczna. Jedyną noszoną przez nią ozdobą był dziwny kamień, zawieszony na kawałku rzemienia jako naszyjnik. Miał kształt jaja, a wielkość dziecięcej pięści, był też całkowicie gładki i jednolicie czarny. Na twarzy Sary, gdyż tak miała dziewczyna na imię, tkwił bez przerwy drwiący, nieco pogardliwy uśmieszek.

„No tak, z pewnością jest inteligentna” -pomyślała. Z doświadczenia wiedziała, że inteligentni pracodawcy są rzadsi i co najmniej tak samo nieuczciwi, jak ci głupi. W większości jednak o wiele bardziej. Na wzmiankę o drugiej drużynie zakrztusiła się piwem. „No tak, chcą nas sprawdzić.”-zirytowała się -„Mogliby wymyśleć coś mniej wkurzającego, zwłaszcza, że na pewno będą przeszkadzać. Na przykład… może to być wieża w południowej części miasta.”

Po wyjściu Serafin zaklęła szpetnie, waląc pięścią w stół. Jej raczej mało urodziwa twarz skrzywiła się, a czupryna z dawna nie czesanych i bardzo zakurzonych, a także trochę nadpalonych włosów, rozczochrała się jeszcze bardziej. Gdyby ktoś spojrzał na jej naszyjnik, dostrzegłby tam jaśniejsze linie, żarząca się nikłym blaskiem.Sara machinalnie dotknęła go, a na jej dłoni zatańczyły płomyki.

-Chce jej się grać z nami w jakieś gierki, to powinna dać inne ogłoszenie!-krzyknęła wysokim głosem-Inna drużyna, inna drużyna, cholera! -piekliła się, obrzucając obelgami pierwszą osobę którą zobaczyła, czyli nieszczęsnego karczmarza.

Kufel stojący przed nią eksplodował, wyrzucając w powietrze rozgrzane odłamki, które na szczęście nikogo nie zraniły. Na lichym stole pozostała plama czarna jak ubranie dziewczyny. Karczmarz chciał coś powiedzieć, ale rzut oka na twarz Sary wystarczył, by zrezygnował. Gdy piromantka trochę się już uspokoiła, rzekła niechętnie.

-No dobra, ja się nazywam Sara Vassenar, księżniczka Harnawilardu, jeśli chcecie wiedzieć. Nie martwcie się, jeśli nie słyszeliście, bo takie księstwo nie istnieje już od dwunastu lat, a i tak było zapyziałą dziurą. Poza tym jestem piromantką i łatwo się wkurzam, więc spróbujcie mnie nie denerwować, chyba, że lubicie bawić się w pochodnie. Masz jakieś pomysły, liderze?- ostatnie zdanie zabrzmiało zdecydowanie ironicznie.
 

Ostatnio edytowane przez Ikoik : 21-11-2008 o 15:37.
Ikoik jest offline