Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2008, 16:10   #284
Smoqu
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Na długą chwilę po wyjściu Szramy w altanie zapanowała cisza. Galdor, jak zapewne wszyscy, próbował zrozumieć, cóż ów dziwny i skryty człowiek miał na myśli.

Nie radził się.

Przemknęło przez głowę Noldora.

Sam wielokrotnie w czasie podróży i później, już w Rivendell nad księgą rozważał, ile z tego, co uczynił Orendil było jedynie wystarczające do uzyskania zaufania, a ile wykraczało poza zwykłe wyrachowanie.

Jednak nie mógł zlekceważyć ostrzeżenia, które otrzymał. Musiał być pewien swojej decyzji. Zbyt wiele nieszczęścia zostało już sprowadzone na Śródziemie przez błyskotki, które wykonali kowale z Eregionu. A przecież to przez nie został on później spustoszony przez Saurona, który zażądał oddania mu wszystkich Pierścieni Władzy, a sam chciał je wykorzystać do kontrolowania ich właścicieli. Właśnie w ten sposób usidlił Dziewięciu i stworzył z nich swoje najstraszliwsze sługi.

Musiał być pewien, a przynajmniej prawie pewien. Nie chciał pozostawiać Bree na pastwę upiorów, ale gdyby księga dostałaby się w niepowołane ręce ... Galdor wolał nie myśleć, cóż mogłoby się stać. Gdyby ktokolwiek mógł potwierdzić istnienie owego Orendila. Ktoś powinien o nim słyszeć, jeśli podróżował tyle, ile opowiadał.

Ma jednak mój pierścień. Może nie stało się źle, że mu go dałem?

Jakby obudzony tą myślą, elf wstał energicznie.

- Przyjaciele. Dziękuję za zaufanie, jakim mnie obdarzyliście. Mam nadzieję, że go nie zawiodę. Proszę o jeden dzień, abym mógł wszystko przemyśleć i podjąć właściwą decyzję. Odpocznijcie w tym czasie i nabierzcie sił. - uśmiechnął się do zebranych - Kiedy wyruszymy, nie będzie na szlaku takich wygód, jak tu. - ostatnie słowa skierował przede wszystkim do niziołków.

Usiadł i delikatnym gestem dał znak Thule, że chciałby z nim zamienić jeszcze kilka słów na osobności.
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 22-11-2008 o 21:41.
Smoqu jest offline