„Szlag!” To słowo oznaczało jego obecną sytuację, gdyby to było takie łatwe. Beznamiętnie odrzekł mu na pożegnanie:
-Dzięki Panie Sangiovanni… Do następnego – odwracając się powoli wyszedł nawet nie czekając na przerażającą zombi Izaurę. Wyszedł z niesmakiem na ustach i jakże wielkim w umyśle. Gdyby żył zapaliłby cygaro. Podjechał taksówką do swojego schronienia, chociaż noc była jeszcze młoda. Gdy szedł do domu zobaczył kobietę w zaułku. Nie była ona ani specjalnie ładna, ale także nie brzydka. Musiał się zastanowić, pomyśleć… a w przemyśleniach pomaga mu zwykle świeża krew. Podszedł do niej i spytał:
-Przepraszam, ma Pani może zegarek? – zagadnął chytrze
-Tak, mam… Jest aktualnie… – nie zdążyła wypowiedzieć godziny, jaką ujrzała na zegarku. Wampirze kły wbiły się jej w szyję, lecz zaraz wyciągnął. Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni piersiówkę i powoli spuścił troszkę krwi. Wyciągnął język i polizał ranę, która w momencie się zagoiła. Piersiówkę schował powrotem i ruszył prosto do swojego domu. Zatrzasnął drzwi i przed zejściem na dół. Zadzwonił jeszcze do John’a Rox’a i zszedł na dół przelewając zawartość piersiówki do kieliszka na wino. Pochylił się nad biurkiem i oparłszy głowę o zaciśniętą pięść zaczął myśleć i przewidywać rozmaite konsekwencje swoich wyborów. Z jednej strony w ogóle głupio i nie na rękę byłoby nie pokazać się księciu, z drugiej strony ten wybór odcisnąłby swoje piętno na interesach Ryana. Rozwaga i dalekowzroczność rozmaitych idei i rozsądku walczyła z pożądliwością pieniędzy, statusu i większej władzy. Ciekawość też robi swoje, lecz nie tyle jak jego chciwość, która przesiąknęła go już doszczętnie. Po prawie całej nocy zmarnowanej na rozważania stwierdził: „Jeżeli można zaryzykować dla większej korzyści trzeba to zrobić”. [ukryj=Zapatashura]Zaczął dzwonić. Pierwsze, co zrobił to zadzwonił do John’a Rox’a by mu pisał sms’y co noc do godz. 20:15 oraz by za dwa tygodnie odebrał dostawę dragów i że mu się to opłaci. Po drugie skontaktował się ze swoimi dostawcami i powiedział żeby teraz dostawy były rzadsze, ale większe i lepsze w jakości, co równa się z 5% podwyżką dla nich. Czyli pierwsze dwa tygodnie ma z głowy. Potem zadzwonił do znajomego dealera i harleyowca, którym powiedział, że dostawy będzie im przekazywać osoba pośrednia i oczywiście poinformował ich o rzadszych dostawach dragów.[/ukryj] Następnie dopił krew kobiety z zaułka i nalawszy do kieliszka wino i położył się do swego legowiska… Zapadł w letarg…
Obudził się, wyrwał ze snu. Wstał ubrał się, wykąpał i odziany w garnitur spiął włosy i wsiadł do samochodu. Pojechał na spotkanie z księciem i z tajemniczą resztą koterii…
Ostatnio edytowane przez Vampire : 21-11-2008 o 19:07.
|