Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2008, 21:58   #12
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
karczma
Fay obudziła się z rana zła. I to podwójnie. Wampirzyca nie miała humoru z dwóch powodów, pierwszym był głód, drugim niepodatność barda na płeć piękną. Gej głupi! Podczas gdy jej druga osobowość kobiecą intuicją wyczuwała kłopoty. Ubrała się szybko w zielone spodnie i tunikę, wsadziła mieszek z nędznymi miedziakami między biust i przypasał sztylet. Teraz mogła wyjść!

plac przed budynkiem głównym
Liess oburzona wyszła z budynku. Jak on tak mógł! Obieranie ziemniaków! Miedziak za godzinę! Męska szowinistyczna świnia! Było trzeba mu przywalić! Myśli, ze kobieta nadaje się tylko do łóżka! Wzburzona szła przez tłum. Nagle poczuła klepnięcie i to bynajmniej nie w ramię. Obróciła się gotowa ostro nawymyślać zboczuchowi ale zobaczyła tylko jednolity tłum. Erotomani!
W momencie w którym rozważała odejście z miasta zatrzymał się powóz. Powóz z którego wyszedł szalenie przystojny mężczyzna. Miał w sobie to coś, ten magnetyzm.
"Ale jesteś głupia. Nie wiesz co to za magnetyzm."
"Zamknij się!"
-Słyssssszałem o tobie. Mam szpiegów tu i ówdzie. Chcesz zarobić? Masz tu srebrną monete. Odwdzięczysz się potem. Niedługo przyjade po Ciebie.
Czar prysł gdy mężczyzna się odezwał. Jak można tak mówić! I tak bezczelnie ją potraktować, jak tanią dziwke, naprawdę tanio.
-Nie jestem dziwką!!!
-Kto tu mówi o przyjemnościach cielesnych? Weź i zapłać w karczmie.

No tak i wszystko jasne. Płaci srebrną monetę i myśli, że jest panem. Typowy mężczyzna, typowy. No ale co robić darowanej srebrnej monecie nie patrzy się w rewers. Fay skierowała swe kroki do karczmy.

karczma
Dziewczyna weszła z miną pana i władcy do karczmy. Kręcąc biodrami podeszła do baru i się o niego oparła łokciami.
-Heinrich! Mam coś dla Ciebie złotko.
-Ale to może na zapleczu.
Karczmarz wyszczerzył do niej zęby w bezczelnym uśmiechu. Fay miała dobry humor, sama nie wiedziała skąd ta naga zmiana. Przypatrzyła się karczmarzowi. Wysoki, kiedyś musiał być dobrze zbudowany ale zbyt dużo zbyt regularnych obiadów dało o sobie znać. Włosy na "jeża" ostatni krzyk mody wśród mieszczaństwa. Gdyby nie wiek, mógł mieć z piędziesiat lat.
-Nie o to mi chodzi stary zbereźniku.
Mimo to dziewczyna uśmiechnęła się do niego, jednak nie była wampirzycą, no przynajmniej teraz, która potrafi dać się zgwałcić w zaułku w myśl słów "bo trzeba spróbować wszystkiego".
-Mam tę monetę.
Podała mu pieniądz.
-No a teraz głodna jestem. Dawaj co masz najlepszego.
Gdy już się najadła weszła na górę. No cóż Borys na pewno coś chciał, jeżeli nie jej to jej umiejętności, na pewno na dłużej. Trza zrobić porządek. Zaryglowała drzwi i okna i zapaliła świeczkę. Zrzuciła z siebie ubranie na łóżko, lubiła chodzić naga, oczywiście gdy była sama i zaczęła się pakować. Gdy już cały ekwipunek (głównie ubranie) po za jednym kompletem ubrań i bronią poupychała do juków i plecaka ubrała się. Nienawidziła tego stroju ale wiedziała, że będzie odpowiedni. Koszulka bez rękawów, rękawiczki, lekko obcisłe spodnie i długie buty wszystko w czarnej tonacji. Robiła wrażenie, płaszcz założyła na ramiona a miecz i sztylet przymocowała do pasa. Tak przyszykowana zeszła na dół. Usiadła przy wolnym stoliku i zdjęła płaszcz. Wydała ostatnie miedziaki na wino i je delikatnie sączyła czekając na swego pracodawcę. Szybko jej stolik przestał być pusty ale spławiała wszystkich, nie było w końcu bezwstydną wampirzycą (jeszcze przez kilka godzin). Podczas czekania obserwowała karczmę.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline