Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-11-2008, 20:51   #11
 
Tomasz93's Avatar
 
Reputacja: 1 Tomasz93 nie jest za bardzo znany
Fay Liess:
-Dobra, kmioty wynoście się z pokoju!- krzyknął dowódca
-Tak jest- Odrzekli dwaj strażnicy, którzy wykonują każde polecenie przełożonych.
-To my tu poszukamy tego sztyletu- powiedział z uśmiechem
-Ależ proszę bardzo- rzekłaś
Mężczyzna sprawdził pod łóżkiem i w szufladzie.
-Pokój czysty, teraz sprawdzimy Ciebie
-Ale jak to?- Pytałaś
-Przeszukanie- powiedział
Zaczął od nóg, "przeszukiwał" Cię dokładnie. Kiedy doszedł do piersi kopnęłaś go w czuły punkt i wybiegłaś z pokoju.
-Łapać ją kapitanie?!- pytali zakłopotani strażnicy
-Nie, jej pokój ejst czysty, idziemy dalej!
-Ale to był ostatni pokój- powiedział jeden z nich
-Thredon nie będzie z nas zadowolony. Przez was strace prace! Idioci, nieroby, głupcy!
-Przepraszamy, prosze o litość- błagali na kolanach
-Kogo prosicie?! Strace prace, a wy razem ze mną. Nie ma osoby, która nas ocali.
"Cholera, ale ta suka mi zaje***"
Poszłaś porozmawiać troche z bardem, gdy strażnicy wyszli z gospody poszłaś do pokoju i położyłaś się spać.
"Co za idiota. Jego popęd zwyciężył nad umysłem. HAHA, ale szkoda, był w miare przystojny".
Obudziłaś się o 10.00.
"Gdzie krew, chce krwi!"
"Wczoraj nie miałam na to czasu, daj spokój. Dzisiaj dostaniesz dużo więcej".
Postanowiłaś zarobić troche pieniędzy, gospodarz przed wyjściem upomniał Cię, że jeśli nie przyniesiesz do południa jednej srebrnej monety, to wyrzuci twoje rzeczy na ulice. Poszłaś do budynku głównego, gdzie nadzorca ma spis prac i daje je ludziom. Nadeszła twoja kolej.
-Co umiesz robić?- spytał
-Wiele rzeczy. Mam dużo siły
Nadzorca spojrzał na Ciebie i się roześmiał.
-No dobrze, zobaczmy- nie mogąc powstrzymać łez ze śmiechu
"Zaraz mu walne"
"Nie, musi dać nam prace"
-To tak:
"Kopanie fosy, Nabijanie pali, Ostrzenie pali, Budowa muru miejskiego, Noszenie worków z pszenicą"
-Na tej liście nie ma pracy dla Ciebie. Poszukam na innej
Przeglądał dużo kartek aż wreszcie krzyknął:
-Mam!!! Obieranie ziemniaków. Płaca całkiem niezła, a praca bardzo prosta.
-Ile można zarobić?- spytałaś
-5 miedziaków za godzine. Po 20godzinach pracy wymienisz je u bankiera na srebrną monete i kupisz sobie suknie- usmiechnął się
-Za mało, musze zarobić 1 srebrną monete do godziny 12.
-HAHA, 1 srebrna monete przez 1 godzine pracy? HAHA, dobre sobie. Ludzie słyszeliście- śmiał się
-Żegnam pana
Nagle spotkał Cię niejaki Borys de Dragosani.
-Słyssssszałem o tobie. Mam szpiegów tu i ówdzie. Chcesz zarobić? Masz tu srebrną monete. Odwdzięczysz się potem. Niedługo przyjade po Ciebie.
-Nie jestem dziwką!!!
-Kto tu mówi o przyjemnościach cielesnych? Weź i zapłać w karczmie.

Borys de Dragosani:
Powiedziawszy to wsiadłeś do karety i pojechałeś do swego pałacu. Po przemianie twojego sługi w następce postawnowiłeś wyjąć stare mapy.
-Rod! Do mnie! Przynieś mi moje mapy.
-Już się robi panie.
Poszedłeś do sali i rozłożyłeś mapy. Najwyższa pora wyruszyć w nową podróż.
-Feothor, mój synu. Zostawiam Cię i za kilka dni ruszam w następną wyprawe. Dawno już tego nie robiłem. Ostatni raz było to 600lat temu.
Wtedy były czasy. Jeszcze mieszkałem w Worden i byłem tam panem całej ziemi przeklętej. Król uważał mnie za swoją prawą ręke. Przyjechał na mój dwór, aby obmówić jak zawzeć pokój z Przymierzem. Tak, tak mój synu. Chcieliśmy skończyć z wojnami. Gdyby nie ten Uther. On i jego armia magów wtargnęła na mój teren, po czym zabili Kaspiusza Wielkiego. Ja ledwo uszedłem z życiem i z resztką moich ludzi wyruszyłem do Amandorru. Tu spotkałem Ciebie. Może i dobrze się stało...
Wtem słyszysz wrzask
-Panie, duch, zjawa, potwór
-Co gadasz głupcze?!
-Ale cygan już umilkł. Monstrum okazał się zmarły Kath'orl. Był to twój najlepszy przyjaciel, lecz zginął w bitwie o Amandorr.
-Bracie, wykradnij zwój elfów jedź do Zakonu i...
Zjawa zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Nie dokończył swojego zdania. Myślisz, że ukaże Ci się jeszcze raz. Postanawiasz zrobić co Ci kazał. Wykraść zwój elfów ze stolicy. Wiesz, ze bez pomocy Thredona się nie boejdzie. Ale tym razem musisz zgromadzić więcej złota...

Silvan:
-Nic o nich nie wiem- Rzekł barman
Dałeś mu dwie złote monety.
-A tak, tak, coś sobie przypominam.
Dałeś mu kolejne
-Już wiem. Uther, wielki król Worden. Rządzi twardą ręką i sprzymierzył się z tym Serafinem. Podobno wygnali młodego księcia z pustyni. Bardzo lubie Mroczne Elfy. Kiedyś pomogli nam ocalić nasz port przed flotą Amandorru. Ale tego nikt już nie pamięta. Było to bardzo, bardzo dawno. Dzisiaj ludzie myślą, że władają oni czarną magią i potrafią tylko rozkazywac bezmózgim orkom. Ale ja wiem, że to nieprawda. To najszlachetniajsza rasa na całym świecie. Do tego są bardzo dobrymi wojownikami.
Na statku:
-No wysiadaj, jesteśmy na miejscu. Uważaj na straże, te alsy zamieszkują przede wszystkim elfy, które nie lubią obcych. A pozatym jesteśmy w wojnie z Amandorrem. Niedaleko Thorlan mieszka mój dobry znajomy, nie jest zapisany w żadnej rasie. To wampir. Powołaj się na Thorlaka. On będzie wiedział o co chodzi. Spotkasz go na pewno, ma swój gang cyganów i buszuje po okolicy. No, ruszaj...

Krei'loh:
Dotarłeś do Werd, teraz najwyższa pora iść w kierunku stolicy.
-Hej, ty ejsteś Krei'loh?- zawołał jeden elf
-Tak, to ja, znamy się?
-Jeszcze nie, ale Sigmarus przed wydaniem ostatniego tchnienia powiedział mi o tobie i kazał pomóc. Wybierasz się do stolicy. Chodź za mną.
Elf skakał z drzewa na drzewo tak szybko, że ledwo wzrokiem nadążałeś, a co dopiero nogami. Gdy po wyczerpującym "spacerku" znalazłes się w jego domu on rzekł:
-Jak najszybciej musimy ruszać, król się niecierpliwi. O Sigmarusie powiem ci na miejscu, wielkie nieszczęście go spotkało. Nawet Elfi medycy nie mogli mu pomóc. Idź do naszej władczyni, ona zapewni Ci wszystko co potrzebujesz. Jej pałac znajduje się na drzewie w centrum miasta. Nie ma czasu do stracenia, idź!
-Dobrze, już dobrze, mi się nie spieszy!- Krzyknąłeś oburzony
-Ale zrób to jak najszybciej
"Nikt nie będzie mi rozkazywał, najpierw obejrze miasto"
 
__________________
"...Jeden by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie."

- J.R.R. Tolkien, "Władca Pierścieni" (w przekładzie Marii Skibniewskiej).
Tomasz93 jest offline  
Stary 21-11-2008, 21:58   #12
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
karczma
Fay obudziła się z rana zła. I to podwójnie. Wampirzyca nie miała humoru z dwóch powodów, pierwszym był głód, drugim niepodatność barda na płeć piękną. Gej głupi! Podczas gdy jej druga osobowość kobiecą intuicją wyczuwała kłopoty. Ubrała się szybko w zielone spodnie i tunikę, wsadziła mieszek z nędznymi miedziakami między biust i przypasał sztylet. Teraz mogła wyjść!

plac przed budynkiem głównym
Liess oburzona wyszła z budynku. Jak on tak mógł! Obieranie ziemniaków! Miedziak za godzinę! Męska szowinistyczna świnia! Było trzeba mu przywalić! Myśli, ze kobieta nadaje się tylko do łóżka! Wzburzona szła przez tłum. Nagle poczuła klepnięcie i to bynajmniej nie w ramię. Obróciła się gotowa ostro nawymyślać zboczuchowi ale zobaczyła tylko jednolity tłum. Erotomani!
W momencie w którym rozważała odejście z miasta zatrzymał się powóz. Powóz z którego wyszedł szalenie przystojny mężczyzna. Miał w sobie to coś, ten magnetyzm.
"Ale jesteś głupia. Nie wiesz co to za magnetyzm."
"Zamknij się!"
-Słyssssszałem o tobie. Mam szpiegów tu i ówdzie. Chcesz zarobić? Masz tu srebrną monete. Odwdzięczysz się potem. Niedługo przyjade po Ciebie.
Czar prysł gdy mężczyzna się odezwał. Jak można tak mówić! I tak bezczelnie ją potraktować, jak tanią dziwke, naprawdę tanio.
-Nie jestem dziwką!!!
-Kto tu mówi o przyjemnościach cielesnych? Weź i zapłać w karczmie.

No tak i wszystko jasne. Płaci srebrną monetę i myśli, że jest panem. Typowy mężczyzna, typowy. No ale co robić darowanej srebrnej monecie nie patrzy się w rewers. Fay skierowała swe kroki do karczmy.

karczma
Dziewczyna weszła z miną pana i władcy do karczmy. Kręcąc biodrami podeszła do baru i się o niego oparła łokciami.
-Heinrich! Mam coś dla Ciebie złotko.
-Ale to może na zapleczu.
Karczmarz wyszczerzył do niej zęby w bezczelnym uśmiechu. Fay miała dobry humor, sama nie wiedziała skąd ta naga zmiana. Przypatrzyła się karczmarzowi. Wysoki, kiedyś musiał być dobrze zbudowany ale zbyt dużo zbyt regularnych obiadów dało o sobie znać. Włosy na "jeża" ostatni krzyk mody wśród mieszczaństwa. Gdyby nie wiek, mógł mieć z piędziesiat lat.
-Nie o to mi chodzi stary zbereźniku.
Mimo to dziewczyna uśmiechnęła się do niego, jednak nie była wampirzycą, no przynajmniej teraz, która potrafi dać się zgwałcić w zaułku w myśl słów "bo trzeba spróbować wszystkiego".
-Mam tę monetę.
Podała mu pieniądz.
-No a teraz głodna jestem. Dawaj co masz najlepszego.
Gdy już się najadła weszła na górę. No cóż Borys na pewno coś chciał, jeżeli nie jej to jej umiejętności, na pewno na dłużej. Trza zrobić porządek. Zaryglowała drzwi i okna i zapaliła świeczkę. Zrzuciła z siebie ubranie na łóżko, lubiła chodzić naga, oczywiście gdy była sama i zaczęła się pakować. Gdy już cały ekwipunek (głównie ubranie) po za jednym kompletem ubrań i bronią poupychała do juków i plecaka ubrała się. Nienawidziła tego stroju ale wiedziała, że będzie odpowiedni. Koszulka bez rękawów, rękawiczki, lekko obcisłe spodnie i długie buty wszystko w czarnej tonacji. Robiła wrażenie, płaszcz założyła na ramiona a miecz i sztylet przymocowała do pasa. Tak przyszykowana zeszła na dół. Usiadła przy wolnym stoliku i zdjęła płaszcz. Wydała ostatnie miedziaki na wino i je delikatnie sączyła czekając na swego pracodawcę. Szybko jej stolik przestał być pusty ale spławiała wszystkich, nie było w końcu bezwstydną wampirzycą (jeszcze przez kilka godzin). Podczas czekania obserwowała karczmę.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 22-11-2008, 18:39   #13
 
Crassus's Avatar
 
Reputacja: 1 Crassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Borys zastanawiał się nad tym co powiedziała zjawa jego dawnego przyjaciela. * Hah... Co on miał na myśli ? Po co mi jakiś zmurszały zwój elfów? I jechać następnie do Zakonu ? I... I co potem? Narażę życie swoje i moich, wszakże potrzebnych do egzystencji, Cyganów na długie, trwające nawet latami bolesne tortury, a następnie zostaną spaleni Świętym Ogniem... I co mi z tego... Jak zjawa pojawi się po raz drugi to wtedy się zastanowię... *
Po czym odszedł od okna, przy którym zawsze stał gdy jego głowę targały zmagania i rozterki podziwiając krajobrazy i ingerencję w ów krajobraz stworzoną przez Rasy Wyższe, w szczególności w jego najbliższym otoczeniu Stolicy Amandoru. Usiadł na dębowym krześle przy żarzącym się kominku i wpatrując się w szaro czerwoną kłodę drwa nagle usłyszał pukanie do drzwi...
- Wejść ! - rzucił jakby od niechcenia.
Do pokoju wszedł majordomus i po "kodeksowym" pokłonie powiedział:
- Panie, stajenny mówi, że koń jest w świetnej formie i proponuje jego Lordowskiej Mości polowanie. Twierdzi, że taka rozrywka przyda się na rozerwanie, wyćwiczy konia, a i jeszcze mięsa dla dworu przyniesie... Więc co Lord na to ?
- Ahh... Ramonesie, powinienem chyba nauczyć tego stajennego szacunku i wszechobecnej dworskiej etykiety, ale czasami takie nie zaprzątanie sobie głowy tymi wszelkimi zasadami zachowania są przydatne... Powiedz mu żeby przygotował konia dla mnie, mojego syna i dla siebie. Powiedz także Wielkiemu Łowczemu, żeby także przygotował swojego konia na wymarsz. A i zawiadom zbrojownie, że pożyczamy sprzęt, żeby znowu nie bali się mi pokazać, że nie odliczyły im się miecze pożyczone przeze mnie. Myślę, że to wszytko.
- Dobrze, Lordzie... - pokłonił się, i kiedy już miał zamykać drzwi wampirzy Lord krzyknął za nim:
- Poczekaj! - Borys szybko wstał i jednym skokiem dopadł do drzwi - Powiedz też, że wpadniemy po krew...
Sługa najwidoczniej wiedział co Lord ma na myśli, kiwnął tylko głową i zszedł na dół.

Zbiórka na polowanie przed zamkiem

Borys odziany w pancerz skórzany z futrzanymi elementami wybiegł na koniu przez zamkową bramę, zakręcił w miejscu koniem i zobaczył trzy sylwetki na koniach wyłaniające się z mroku.
- Panie - zaczął Feothor - jesteśmy gotowi.
- Dobrze, bardzo dobrze. - powiedział po czym wyjął zza pazuchy starą mapę narysowaną na pożółkłym papierze. Machnął ręką, aby zebrani zbliżyli się do niego po czym wskazując palcem na wielki las na mapie powiedział:
- Jedziemy tutaj. Są tam z cztery chaty drwala, maksymalnie siedmiu chłopa. Po drodze zabijemy z dwa jelenie. Wszytko zrozumiane ?
Zebrani kiwnęli głową.
- To dobrze... A więc? Ruszamy! - ponownie zakręcił koniem i po chwili cwałem wszyscy czterej zbiegli z zamkowego wzgórza i kierowali się do oddalonego o jedną staje od zamku ciemnego lasu. Na łąkach umykały od nich króliki i inna polna zwierzyna. W końcu wkroczyli w mroczny las. Jeleni jest tam pod dostatkiem, a nawet można by rzec, że jest ich nadwyżka, więc po dziesięciominutowej cichej jeździe małą, leśną dróżką zobaczyli pierwsze stado zwierzyny. Stado ich nie zauważyło więc myśliwi wykorzystali to i po chwili dwóch z nich było wzbogaconych o nadbagaż w postaci dorodnej sarny i masywnego jelenia. Następnie ruszyli w stronę małego obozu drwali. Opuścili koński grzbiet sto metrów przed obozem i od teraz trzymali w rękach krótkie miecze oraz po cichu skradali się rozdzieleni. Podczas takich akcji wszyscy wiedzieli, że znak do ataku daje dowódca, w tym przypadku sam wampirzy Lord, przez zaatakowanie jednego z celi. Tym razem tak też się stało. Borys tracąc swój urok rzucił się z mieczem w ręku na jednego z karczujących las drwali, który wzięty z zaskoczenia nie zdążył się nawet obronić. Wampir powalił go na ziemię odcinając mu głowę i spijając z siebie tryskającą krew. Wielki Łowczy dostał jednego więcej drwala niż zakładał (zakładał, że dostanie dwóch) co sprawiło mu nie lada problem. Następca Dragosaniego spijał już krew z żył jednego zabitego i drugiego nadal żywego. Stajenny wparował w sam środek obozu gdzie zastał dwóch kolejnych. Popisywał się swoim fechtunkiem nie tylko jako konny, ale także i piechur. W tanecznych sekwencjach powalił swoich przeciwników i pobiegł na pomoc Wielkiemu Łowczemu, który zabiwszy już jednego, nie mógł poradzić sobie z pozostałymi dwoma. Zaszedł ich od tyłu i jednego kopnął w plecy, a drugiego ciachnął mieczem. Ten kopnięty dostał także żelazem po plecach od Wielkiego Łowczego i wykrwawiając się padł na trawę. Wampiry opijały się krwią pokonanych, a stajenny i Wielki Łowczy zabierali co ważniejsze i cenniejsze. Potem usiedli przy palącym się jeszcze ognisku i czekali, aż wampiry zechcą skończyć ucztę. Czekali cierpliwie przez ponad pół godziny i kiedy przyszedł Borys z Feothorem bez słowa zapakowali się wszyscy na przyprowadzone wcześniej konie. W lesie poruszali się jak najszybciej, by wydostać się z niego przed zachodem słońca. Nie było w tym strachu, nie chcieli po prostu szukać drogi powrotnej po ciemku. Po następnej pół godzinnej jeździe dotarli do zamku. Na dziedzińcu Borys pogratulował udanych łowów w każdym znaczeniu. Zeskoczył z konia, oddał lejce pachołkowi i przechodząc przez główną salę zrzucił z siebie ubranie, by praczki wyprały je z krwi i nagi odszedł do swojej komnaty. Był teraz w pełni sił, ale inteligentny wampir potrafił stłumić rządzę rozrywki w postaci zabicia kogoś i przeniósł ją na rządzę seksu. Nie wszedł jeszcze na piętro gdzie mieściła się jego komnata, więc w przypływie seksualnej żądzy zapukał w pierwsze lepsze drzwi i rozkazał, by przygotowano mu łoże z dwiema kobietami. Następnie wszedł na swoje piętro, poszedł do łaźni, szybko obmył ciało z "lżejszego" brudu i ruszył do swojej komnaty. Tam czekały już na niego dwie nagie kobiety z rozchylonymi zapraszająco udami, dużym biustem i sterczącymi sutkami.
* Ahh... Cała noc przede mną... * - pomyślał.
 
__________________
Wolność gospodarcza: 63
Tradycjonalizm:-37
Wolności obywatelskie:54
Najbliższa Ci ideologia to: Libertarianizm

Ostatnio edytowane przez Crassus : 24-11-2008 o 20:31.
Crassus jest offline  
Stary 29-11-2008, 19:58   #14
 
Locien0's Avatar
 
Reputacja: 1 Locien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znanyLocien0 wkrótce będzie znany
*Tak się przez całą drogę śpieszyłem- należy mi się chwila odpoczynku*
Z tą właśnie myślą, Krei'loh rozpoczął zwiedzanie stolicy Elfów. Stał na sporym, brukowanym placu, u podnóża pałacowego drzewa. Chwilkę ze swego miejsca zmierzył wzrokiem całość i już po tym wyruszył na najbliższe stragany. Z zimnym zaciekawieniem oglądał kolorowe szaty, wspaniałe, rzeźbione meble oraz stoiska z rynsztunkiem. Nic z wystawionych produktów nie zwróciło na niego uwagi, kupił jedynie jabłko, ponieważ zaczął doskwierać mu głód. *Zapewni mi wszystko, tak? No, coś czuje że szykuje się porządny obiad* - pomyślał i wyruszył w stronę sali tronowej. Popatrzył na deski przybite do ogromnego drzewa* mogli się pofatygować o coś lepszego, jakieś schody, czy coś- a oni przybili jedynie deski do konaru....* Zdenerwowany swoją sytuacją, zmierzył wzrokiem swój cel *Całkiem wysoko* i zaczął się wspinać. Gdy zdyszany dotarł, bez żadnych ogródek, zgrabnym, zwinnym krokiem ruszył w stronę wejścia. *heh, mam nadzieje że przyszykowali dla mnie jakieś wystawne przywitanie...*
 
__________________
Osoby używające więcej niż trzech wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości. Terry Pratchett
Locien0 jest offline  
Stary 02-12-2008, 21:20   #15
 
Tomasz93's Avatar
 
Reputacja: 1 Tomasz93 nie jest za bardzo znany
NINIEJSZYM OGŁASZAM, ŻE SESJA ZOSTAJE ZAMKNIĘTA Z POWODÓW OSOBISTYCH. pROSZE WSZYSTKICH GRACZY O ZROZUMIENIE I NIE PISANIU GŁUPICH LISTÓW TYPU: "DLACZEGO?!". POZDRAWIAM
 
__________________
"...Jeden by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie."

- J.R.R. Tolkien, "Władca Pierścieni" (w przekładzie Marii Skibniewskiej).
Tomasz93 jest offline  
Stary 03-12-2008, 07:47   #16
 
Crassus's Avatar
 
Reputacja: 1 Crassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnieCrassus jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dlaczego ?

Tak dobrze się rozkręcała... Ale wznowisz ją jak Ci minie ?

Pozdrawiam

Crassus
 
__________________
Wolność gospodarcza: 63
Tradycjonalizm:-37
Wolności obywatelskie:54
Najbliższa Ci ideologia to: Libertarianizm
Crassus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172