Wątek: Viva Allracja!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2008, 01:49   #28
Wissereth
 
Wissereth's Avatar
 
Reputacja: 1 Wissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodze
Vanyred

Młody mag zastanawiał się nad trzymanym w dłoniach listem, jego obecność sugerowała porwanie dla okupu. Ale kto na litość Alissayi porywałby dla okupu krenshara?! Elf czytał o tych stworzeniach i wiedział co nieco, na tyle dużo aby wiedzieć że uprowadzenie takiego stwora było trudnym przedsięwzięciem, grożącym poważnymi obrażeniami a nawet śmiercią.
-Milady, powiedział elf gdy jego ciemnoskóry towarzysz przestał na moment podlizywać się klientce- Czy masz zaufaną osobę która mogłaby odpowiedzieć na nasze pytania dotyczące okoliczności zniknięcia twego pupila? Może ochmistrz, majordomus, główny służący? Pytam gdyż nie chcemy jak przywoływać co chwilę bolesnych wspomnień, a jednak aby odnaleźć Pimpusia potrzebne będą nam informacje. Jednak porywacz lub porywacze mogliby się dowiedzieć, że zadajemy jakieś pytania w tej sprawie a tego powinniśmy unikać.

- Mogłabym przysłać zarządcę domu. Lecz niestety najwcześniej jutro.- rzekła po dłuższym zastanowieniu. -Gdzie zatrzymaliście sie w mieście?-
-Mieszkam w gospodzie "Pod pijanym kozłem" -odpowiedział elf i zobaczył kątem oka zdziwienie na twarzy swego ciemnoskórego "kuzyna" postanowił jednak nie drążyć tematu i skupił się na czytaniu listu po raz kolejny. Jeśli ktoś zadawał sobie tyle trudu aby porwać kota to dlaczego nie odebrał okupu? To było bez sensu o ile to okup jest ważny w tej sprawie a porwanie nie jest jakimś rodzajem dywersji...

Myśli elfa biegły wielotorowo: Krenshar zniknął za to pojawiły się jego obroża i kaganiec, znaczy że Pimpuś mógł gryźć przynajmniej przez chwilę, możliwe więc, że porywacz lub porywacze nie żyją a kocurek pożywia się ich resztkami w jakiejś piwnicy gdzie go trzymano... Równie dobrze mogło chodzić o młodziutkiego krenshara łatwiejszego do ukrycia karmienia i transportu, o co koniecznie trzeba będzie zapytać. Ewentualnie dobry przyjaciel Milady mógł zaaranżować całą sprawę aby jej pieszczoch nie odgryzł jej twarzy pewnego pięknego popołudnia...
Echh najlepiej byłoby rozejrzeć się na miejscu i popytać służbę ale nie ma pewności że któreś ze służących nie jest w sprawę zamieszane, a wręcz jest to niemal pewne. Vanyred, układając w myślach długą listę pytań które zamierzał zadać zarządcy domostwa ich klientki, zastanawiał się również czy jego nowy współpracownik przyda się jakoś w tej sprawie, oprócz robienia wrażenia na zleceniodawczyni...
 
Wissereth jest offline