Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2008, 09:46   #201
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Na grabarzy to może i nie - pokręcił głową pan Jaksa - ale trupy trza by usunąć, by co krok się nie potykać o tego czy owego.

- Ale czekaj waść... - w głowę się stuknął, gdy pan Mariusz o posłaniu kogoś gadał. - Wszak tu wyrostek gdzieś był. Koni po hultajach zostało kilka. Wsadzić go na szkapę jaką i pchnąć do pana Wolskiego. Jego samego pewnie we dworze nie zastanie, ale jacyś żołnierze tam są a i pewnie woźny też.

- Albo gdzieś po szopach się chowa, albo... - rozejrzał się pan Jaksa, czy chłopaka gdzieś nie zoczy - w kuchni albo do piwniczki uciekł...

Wyciągnięty z piwniczki chłopak do kolan Panom Braciom upadł.

- Ja już dawno - ze łzami w oczach przysięgał - od tej służby uciec chciałem paskudnej, jenom dokąd nie miał. A pan Pogorzelski groził, że jak ucieknę, to mnie złapie i pasy żywcem drzeć każe. Tedy i się bałem...

- A znasz ty, chłopcze, ludzi jakowychś, co od Rożyńskiego tu chodzili? - spytał pan Jaksa, nim trupy pod ścianę nosić zaczęli.

Chłopak głową skinął. Widno słuchał, choć na trupa pana Pogorzelskiego z nienawiścią patrzył.

- Bywali tutaj, a jakże. Nie gadali w głos, że od Rożyńskiego są, ale wymiarować z rozmów można to było. I gadali, że w Teleśnicy furta jest, przez którą chadzają. Na miód i dziewki.

- A wiesz ty, gdzie ta furta wychodzi? - spytał pan Jaksa.

Chłopak na pana Jaksę przez moment patrzył, potem ramionami wzruszył.

- Tego nie rzekli - rzekł w końcu. - Jeden jeno cosik o rzece gadać zaczął, ale zara inszy milczeć mu kazał.

- Jeśli mur na rzekę wychodzący przepatrzym - powiedział pan Jaksa do pana Mariusza - to pewnie i furtę najdziem. Za krzakami może, ale i tak ślady jakoweś być muszą, skoro używana.

- A ty - na pacholika spojrzał - podjezdka weźmiesz i do pana Starosty pojedziesz i tam o karczmie tudzież o panu Pogorzelskim i jego zbójach powiesz. Trzymaj - rzucił mu dukata, którą tamten nader zręcznie chwycił, choć zdziwiony był. - A potem wróć tu wraz z panem woźnym i o porządek zadbaj.

Skłonił się do ziemi pacholik i dziękować począł, po czym ku koniom pobiegł i szkapy jednej dosiadłszy w drogę ruszył.


Spojrzał pan Jaksa na dobra różne na stole leżące, tudzież broń, jaką po panu Pogorzelskim i zbirach jego zebrano. A była tam karabela zacna, trzy ormianki i szabla wschodnia roboty przedniej, tudzież trzy pistolety, w tym jeden ciężki, oraz półhak. Takoż prochu i kul sporo.

- Łup przedni - powiedział pan Jaksa. - Pół wioski niezłej można by kupić, kiej by to sprzedać. Co zrobić warto, bo po co z szablami trzema jeździć, albo konie dwa za sobą ciągnąć.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-11-2008 o 09:52.
Kerm jest offline